Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odszkodowanie za niechcianą ciążę psa

Beata Sypuła
Nierzadko jazda kończy się na drzewie.
Nierzadko jazda kończy się na drzewie. fot. Dariusz Gdesz.
Zalanie mieszkania czy stłuczka samochodowa to niejedyny powód do kontaktu Polaka z ubezpieczycielem. Nasza fantazja w dochodzeniu roszczeń jest nieograniczona. Zdarzają się próby uzyskania odszkodowania za atak agresywnego indyka, niechcianą ciążę psa, auto zaatakowane przez wilka czy nienadające się już do użytku nasienie rozpłodowego buhaja.

- Nasi likwidatorzy szkód niejednokrotnie przekonali się, że Polacy zgłaszają roszczenia z tytułu dość nietypowych zdarzeń - mówi Grzegorz Blachowski, rzecznik Grupy Ergo Hestia. Zdradził kilka nietypowych problemów klientów. Do likwidatora zgłosiła się kobieta, która - chroniąc podczas burzy swoje indyki - postanowiła je przytulić. Jeden z nich najwidoczniej nie miał ochoty na czułości i złamał kobiecie rękę. Poszkodowana ubiegała się o odszkodowanie z tytułu NNW (następstw nieszczęśliwych wypadków). Z kolei właścicielka suczki cennej z powodu hodowlanej rasy, zostawiła czworonożną piękność nieopatrznie przed sklepem. Pech chciał, że pupilka była w rui. Szybko znalazł się adorator i doszło do słono kosztującego mezaliansu.

- Kobieta uznała się za poszkodowaną i zażądała zwrotu kosztów serii zastrzyków hormonalnych, które miały zapobiec ewentualnej ciąży. Zgłoszenie było z polisy OC w życiu prywatnym - mówi Joanna Kitowska, rzeczniczka Ergo Hestii.

Pogranicznik wjechał do rzeki i całkowicie zanurzył pojazd. Następnie silny nurt rzeki otworzył kufer znajdujący się w bagażniku i porwał dokumenty wraz z lornetką. Szkodę zgłoszono z ubezpieczenia OC zawodu strażnika granicznego.

Polisa OC w życiu prywatnym miała uchronić przed konsekwencjami finansowymi spadochroniarza. Tak niefortunnie wylądował, że uszkodził skrzydło stojącego samolotu.

Podobne doświadczenia mają inni ubezpieczyciele. "To prawda, że uderzyłem w drzewo, ale jechałem zgodnie z przepisami ruchu drogowego - tyle tylko, że podczas pokonywania ostrego łuku drzewo zabiegło mi drogę" - tłumaczył klient PZU. Inny wyznał tej firmie, że poszedł na prywatkę do znajomych. Tam pies gospodarzy nasikał mu do butów. "Proszę o wypłatę odszkodowania, w związku z koniecznością zakupu nowej pary butów, z OC w życiu prywatnym właściciela mieszkania" - napisał.

- Inny klient tłumaczył, że w trakcie startu motolotnią po trawiastej płycie lotniska, motocyklista przejeżdżający w poprzek pasa startowego nie zauważył go i doszło do zderzenia - relacjonuje Kinga Kobus, wicedyrektor biura prasowego PZU SA. - Z kolei kiedy wiał silny wiatr, kawałek spadającego drzewa uszkodził poszkodowanemu kurtkę. Szkoda została zgłoszona z OC Instytutu Meteorologii z powodu braku informacji o silnych porywach wiatru.

Kuriozalne są zwłaszcza przypadki kierowców. "Kierujący pojazdem nie zdążył wyhamować, wskutek czego przodem swojego pojazdu uderzył w tył mojego samochodu. W bagażniku pojazdu przewoziłem w tym czasie pojemniki (termosy) z porcjami rozpłodowymi zamrożonego nasienia buhaja. Wskutek kolizji i postoju aut, doszło do uszkodzenia pojemników i w efekcie rozmrożenia nasienia buhaja - nie nadaje się ono do dalszego wykorzystania" - żali się kolejny klient.
Inny opowiada, że podczas jazdy z pracy do domu przez las pod jego auto wskoczył wilk. "Uderzył w przód pojazdu, po czym dostał się pomiędzy koła, wpadł pod spód i tam zaczął gryźć pojazd. Gdy udało się zjechać z wilka, to ten złapał jeszcze zębami tylny zderzak i trzymał tak długo, aż zdechł".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto