Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oswojony "Dziki Jazz" w Gliwicach [Zdjęcia]

Łukasz Malina
Łukasz Malina
"Dziki Jazz" to nazwa najnowszego projektu tworzonego m.in. przez Rafała Gorzyckiego. Tytuł wydanej w październiku 2009 roku płyty, to jedynie oczko puszczone w stronę słuchacza. Blef, którego, zdecydowanie, warto posłuchać - pisze Łukasz Malina.

Stroniąc od właściwej jazzowym krytykom muzycznym nomenklatury warto sięgnąć po płytę "Dziki Jazz", po to, by przekonać się, że na co dzień zajęci zupełnie innymi przedsięwzięciami młodzi artyści są w stanie stworzyć muzykę nietuzinkową, ale i przyjazną odbiorcy.

Moglibyśmy skupić swoją uwagę na analizie "post-yassowych" trendów na polskiej scenie jazzowej, podywagować o "nowym tchnieniu", porównać "Dziki Jazz" do wcześniejszych dokonań jego autorów lub po prostu wysmarować tłuściutką recenzję, pełną zachwytów lub gorzkiej krytyki. Nie, zdecydowanie nie o to chodzi, gdy spoglądamy na płytę, której okładkę zdobi kot lub świnia albo jeszcze coś...

Rafał Gorzycki (perkusja), Aleksander Kamiński (saksofony), Kamil Pater (gitara) i Paweł Urowski (kontrabas) zdecydowanie wymykają się definicjom i utartym schematom. Z drugiej jednak strony, nie gonią za możliwie najdziwniejszym eksperymentem. Ich muzyczny wyraz to emocje, które potrafią przenieść z rzeczywistości do muzyki.

Tak jest m.in. w utworze "The War", który, gdyby podzielić go w odpowiednich miejscach, mógłby spokojnie przetrwać, jako trzy odrębne dzieła.

Zaryzykuję, choć to pewnie oczywiste, że muzyka czterech, na co dzień bardzo zajętych innymi projektami panów, mogłaby posłużyć, jako ilustracja do filmu. A skoro tak, to także do życia. I właśnie w tym odkrywamy pełną wartość albumu "Dziki Jazz". On po prostu pasuje do naszego nastroju. Jest uniwersalny, ale do banału raczej mu nie spieszno.

I, co wydaje się być najważniejszym, z płyty płynie przesłanie. Ucieczka od głównego nurtu jazzu nie musi być spektaklem obliczonym na rewolucyjne wyczyny! Tego, przez wielu współczesnych muzyków, wzgardzonego mainstreamu, jak pokazują autorzy "Dzikiego Jazzu", nie należy się obawiać! A jeśli komuś to nie odpowiada, to niech posłucha tej płyty lub wybierze się na koncert, nie myśląc, że to jazz. Tak, to zdecydowanie nie jazz. To obserwacja życia wyrażona muzyką.

Koncertu, który to udowodnił można było posłuchać w miniony czwartek w Śląskim Jazz Clubie w Gliwicach. Publiczność doceniła wysiłki artystów bardzo długą owacją. Poniżej znajdziecie fotorelację z występu Rafała Gorzyckiego i jego towarzyszy.


od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto