18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patriotycznie zakręceni. Zakręcony dizajn i moda

Wioleta Niziołek - Żądło
Patriotycznie Zakręceni? O co chodzi? Chociażby o patriotyczny dizajn i modę. Na Śląsku chwalimy się gwarą, architekturą i węglem. Ale robimy to po swojemu, nowocześnie i na poziomie.

Lokalni patrioci wieszają na ścianach Superjednostkę, na szyi kielichy katowickiego dworca, mają węgiel w uszach i ubierają się w Szmaterloki, a cytrynę wyciskają na Spodku. Brzmi dziwnie, ale tak wygląda eksponowanie lokalnego patriotyzmu w wydaniu nowoczesnym, albo jak kto woli hipsterskim. Tu nie ma miejsca na obciach. Wszystko, co wiąże się ze śląską tradycją jest teraz cool i na czasie.

- Przełomem były starania Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016, gdy Katowice z miasta, którego się wstydzono, stały się miastem, z którego można być dumnym. Tę przynależność się manifestowało, wtedy zaczęło się noszenie znaczków, toreb z napisami i tym podobnych - mówi prof. Tomasz Nawrocki z Uniwersytetu Śląskiego. Profesor zwraca też uwagę na drugi czynnik, jakim jest odrodzenie się regionalizmu. - Odkrywamy to, co jest piękne w naszych małych ojczyznach, identyfikujemy się z nimi, stąd koszulki z napisami gwarowymi czy podkreślającymi specyfikę regionalną. Ale jest też trzeci aspekt, że wykreowano bardzo pozytywną modę, żeby identyfikować się z regionem, z miejscem swojego zamieszkania. Ludzie kupują więc te rzeczy również dlatego, że to jest teraz trendy - mówi prof. Nawrocki. To nie jest tylko śląskie, to jest polskie i europejskie. Tylko w Polsce przed 1989 rokiem manifestowanie odrębności regionalnej było źle widziane, chyba że chodziło o zespoły Śląsk czy Mazowsze, które miały na to urzędowe przyzwolenie - dodaje prof. Nawrocki.

Dobre wzornictwo staje się symbolem Śląska. Tu tutaj działa Zamek Cieszyn, pierwsze regionalne centrum dizajnu, które co roku przyznaje nagrody za "Śląską rzecz". Śląskie jako pierwsze w Polsce wpisało wzornictwo do Strategii Rozwoju Innowacji. W Cieszynie jest redakcja prestiżowego czasopisma o designie Design Alive, a w Katowicach powstał sklep Geszeft z lokalnym dizajnem, o którym piszą zachodnie portale i czasopisma, w tym magazyn z Tajlandii! Natchnieniem projektantów jest regionalne dziedzictwo, węgiel przerabiany na diamenty, ale też gwara interpretowana i objaśniana na nowo. A do tego śląska architektura, którą możemy się chwalić na całym świecie. I ostatnio zaczynamy to robić, na razie nosząc koszulki z nadrukami, czy pijąc z kubków ozdobionych grafikami nawiązującymi do ikon architektury XX - lecia międzywojennego czy bloków i domów handlowych z PRL - u.

Marka KATO wystartowała od koszulek, kubków i toreb z napisem KATO, który krojem liter nawiązuje do neonu z katowickiego dworca. Dzisiaj na ich produktach pojawiają się też inne motywy np. Społem czy Kosmos. Pierwszy nawiązuje do domu handlowego z okresu Polski Ludowej, stojącego do dziś w centrum Katowic. Kosmos to z kolei katowickie kino, też z tego samego okresu bo i same kubki są wiernymi kopiami tych, z których piło się kompot w barach mlecznych i stołówkach PRL. Gadżety KATO były dla Dominika Tokarskiego i Michała Kubieńca punktem wyjścia do stworzenia Geszeftu, sklepu ze śląskim dizajnem. Do współpracy zaprosili na początek 50 projektantów, ale ich lista jest cały czas uzupełniana. O Geszefcie napisał brytyjski Idol Magazin, wymieniając go wśród powodów, dla których warto odwiedzić Polskę. Posypały się kolejne publikacje, w tym w Tajlandii, a ostatnio sklepem interesował się magazyn z Korei Południowej.

O firmie bro.Kat też usłyszała już cała Polska, bo robią biżuterię z węgla. Temat nośny, to się dobrze sprzedał w mediach. Biżuteria z węgla sprzedaje się też w sklepach, jako pamiątka ze Śląska czy prezent, ale projektantkom zdarzały się już zamówienia na pierścionek zaręczynowy z czarnym oczkiem. - Nazwa pracowni to transformacja pierwszych sylab naszych imion oraz nazwy miasta, w którym żyjemy i pracujemy: Katowic - wyjaśniają Bogna Polańska i Roma Skuza. Ich połączenie tworzy słowo bro.Kat, kojarzące się z czymś mieniącym, ozdobnym. - Dla nas brokat to bezpośrednie nawiązanie do "czarnego złota", jak na Śląsku nazywa się węgiel - dodają.

Marta Frank wymyśliła "Sadza Soap", czyli mydło z węgla. Do kupienia są też węglowe diamenty oszlifowane przez górników wg projektu Łukasza Surowca. Ale jeśli pierwszym i tradycyjnym bogactwem Śląska jest węgiel, to drugim jest z pewnością architektura. Karolina i Piotr Jakoweńko z firmy IDE Grafika Użytkowa stworzyli Spodek do wyciskania cytrusów. Architektura inspiruje też nową, śląską markę AOF, stworzoną przez duet architektów: Roksany Przepiórkowskiej i Beaty Kosok. Ich dziełem są m.in. zawieszki na szyję w kształcie Domu Handlowego Zenit albo kielichów dworca kolejowego w Katowicach. Cuda Krowskie, katowickie przedsiębiorstwo założone przez dwójkę studentów architektury, też chwali się katowicką moderną. Startują linią ekologicznych toreb "1930", stylistycznie i tematycznie nawiązującą do lat 30. XX wieku.

Ale sława katowickiej moderny wykracza daleko poza granice regionu. Typografy katowicko-śląskie, czyli graficzne wariacje na temat górujących nad Katowicami bloków - superjednostki, kukurydz, gwiazd czy wież Stalexportu - stworzyła warszawska Kwiaciarnia Grafiki. Te same typografy, które zdobią porcelanę z polskiej fabryki, można kupić w formie sitodruków oprawionych w ramki. Kto chce, może obnosić się ze swoim lokalnym patriotyzmem i nosić jedną z koszulek z napisami do wyboru: Polskie Las Vegas, Polskie Chicago albo Mały Paryż. Wszystko to o Katowicach, słynących z neonów i wieżowców, a jeszcze wcześniej będących perełką Europy.

Marcin Mońka z magazynu Design Alive mówi o tzw. dizajnie tożsamościowym, który przeżywa rozkwit od dwóch - trzech lat. - Żyjemy sobie w danym miejscu i chcemy to komunikować. Nie chodzi tylko o dumę z tego faktu, ale zaakcentowanie przynależności do określonej grupy czy przestrzeni - mówi Mońka. Marka Gryfnie robi to w zabawny sposób wykorzystując w swoich projektach śląskie słowa. Mamy też palec do robienia dziurek w kluskach Marty Szafraniec, bo kluska to sztandarowa potrawa śląskiej kuchni. Palec służy również jako nietypowy wisior.

Design tożsamościowy to nie jedynie nasz, śląski patent, bo znają go dobrze w Warszawie, Łodzi czy Trójmieście. Jego znak rozpoznawczy to także szacunek do lokalnego rzemiosła i tradycji. - Wzrasta świadomość projektanta, który musi być multifunkcyjny, nie tylko zaprojektować ale często samemu wykonać produkt, korzystając przy tym z lokalnego potencjału rzemieślników - mówi Mońka. To też patriotyzm.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto