Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Peron 5: Karol Trzoński i jego współpracownicy zwolnieni z katowickiego oddziału PLK

Michał Wroński
Za zamieszanie wokół katowickiego peronu 5 stanowiska straciły już cztery osoby.
Za zamieszanie wokół katowickiego peronu 5 stanowiska straciły już cztery osoby. fot. Lucyna Nenow.
Trzęsienie ziemi w katowickim zakładzie Polskich Linii Kolejowych. Stanowisko stracił dyrektor Karol Trzoński, jego zastępca oraz dwie inne osoby ze ścisłego kierownictwa oddziału. To cena, jaką zapłacili za wysłanie pasażerów na peron piąty dworca PKP w Katowicach.

Zobacz jak wygląda Peron 5 w Katowicach [Zdjęcia]

Peron, który choć realnie istnieje, to jednak ze względu na swój stan techniczny do tej pory nie przyjął żadnego pociągu! Prezes Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański przyznał wczoraj, że spółka ponosi częściową odpowiedzialność za koszmar, jaki od połowy grudnia przeżywali podróżni.

- Faktem jest, że wcześniej powiadomiliśmy przewoźników, że peron będzie czynny, a tymczasem z powodu pogody wykonawca nie zdążył z remontem - tłumaczył prezes Szafrański.

Czy to oznacza, że PLK z pełną świadomością wprowadziły w błąd przewoźników i dlatego umieścili w rozkładach jazdy informację o odjeździe pociągów z wirtualnego peronu? Na tak stanowczą deklarację prezes Szafrański już się nie zdobył.

- Z moich informacji wynika, że Przewozy Regionalne wiedziały o opóźnieniu prac - powiedział szef PLK.

Zaprzecza temu Przemysław Gardoń, dyrektor śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych. Jak zapewnia, nie otrzymał w tej sprawie żadnego oficjalnego pisma od PLK.

- Na moje oko nic nie wskazywało na to, by peron mógł być gotów na czas, ale nie mogłem zmieniać rozkładu, kierując się wyłącznie własnymi ocenami - mówi Gardoń.

Mimo kompromitującej wpadki, PLK nie zamierzają rezygnować z uruchomienia peronu piątego. W tym tygodniu spółka będzie ustalać z przewoźnikami listę pociągów, które mają być z niego odprawiane. Kolejarze zapewniają jednak, że postarają się jak najrzadziej korzystać z tego obiektu.


Mniej linii na Podbeskidziu?

Zagrożone jest istnienie trzech linii kolejowych w województwie śląskim:

* z Żywca do Suchej Beskidzkiej,
* z Bielska-Białej do Cieszyna
* z Chybia przez Skoczów do Wisły Głębce.

Wszystkie są w fatalnym stanie technicznym i wymagają szybkiego remontu. Pytanie tylko, skąd wziąć na to pieniądze? Prezes Polskich Linii Kolejowych widzi dwie możliwości: albo modernizacja tych szlaków zostanie ujęta w wieloletnim planie inwestycyjnym spółki, albo zadanie to powinien wziąć na siebie samorząd województwa. Radzi jednak, by przed ewentualnym liftingiem zastanowić się nad jego sensem.

- O ile trasa do Wisły Głębce jest ważna i jej znaczenie wzrasta w sezonach letnim i zimowym, o tyle nie można tego powiedzieć o linii Sucha Beskidzka-Żywiec. Czy mieszka wzdłuż niej tak dużo osób, by uzasadniało to uruchomienie pociągu? - wątpi prezes Szafrański.

Wątpliwości nie miał natomiast co do konieczności remontu trasy z Sosnowca do Krakowa. Jak zapewnił, inwestycja ma zapewnione źródło finansowania i z całą pewnością rozpocznie się jesienią. Zaznaczył jednak, że remont wiązać się będzie ze zmniejszeniem kursów pociągów na tym odcinku oraz z wydłużeniu czasu ich jazdy. Na przyszły rok z kolei zapowiedział rozpoczęcie kapitalnego remontu trasy z Sosnowca przez Katowice do Gliwic.

- Po jego ukończeniu pociągi będą mogły tam jeździć z prędkością 120 kilometrów na godzinę - obiecał Szafrański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto