Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsza dama MMA

Michalina Bednarek
Michalina Bednarek
Magdalena Kędzierska to jedyna jak dotąd dziewczyna w katowickim klubie MMA i pierwsza od początku jego istnienia.

Silesian Cage Club to działająca w Katowicach sekcja MMA. Kilkudziesięciu zawodników kilka razy w tygodniu bierze udział w morderczych treningach. Wśród nich jest i Magda, która przyznaje, że nie zamieniłaby tego sportu na żaden inny. Jak to się stało, że wylądowała w sekcji MMA?

- Zależało mi na polepszeniu sprawności fizycznej i kondycji, a że lubię wyzwania to szukałam sportu, w którym podobno dziewczynom ciężko się odnaleźć. Znalazłam Silesian Cage Club i wiedziałam, że to jest to! – wyjaśnia Magda.

Choć może brzmieć to paradoksalnie, zdecydowała się na ten typowo męski sport też ze względu na własne bezpieczeństwo.

- Chciałam się też na ulicy czuć bezpiecznie. Jasne, że mogłam podjąć trening samoobrony, ale ja nie wierzę, aby przy prawdziwym zagrożeniu, kiedy napastnik jest dwa, trzy razy większy od ciebie był on skuteczny – tłumaczy Magda. – Zawsze jednak powtarzam, najpierw ucieczka, a gdy sytuacja jest bez wyjścia wtedy można użyć siły, a potencjalny oprawca będzie w szoku, jeśli mu się przeciwstawimy. Na szczęście nie musiałam wykorzystywać moich umiejętności na ulicy – dodaje.

W grupie, w której trenuje Magda znajduje się także kilkudziesięciu mężczyzn. Ona jednak nie czuje się skrępowana i jak mówi, nawet cieszy się z takiej sytuacji.

- Moich kolegów z sekcji mogę traktować jak potencjalnych napastników. Na początku nikt nie chciał ze mną trenować, ponieważ inni zawodnicy się bali – po pierwsze, że zrobią mi krzywdę, a jeśli stałoby się odwrotnie, to będą się wstydzić. Powiem szczerze, że mam mały problem z kategoria wagową, gdyż jestem w stanie podnieść mężczyznę do 80 kilogramów, a tutaj jednak takich brakuje – tłumaczy Magda.

Wspomnienie pierwszego treningu pozostanie jeszcze długo w pamięci Magdy. Ona jednak nie zamierza się poddawać.

- Pierwszy trening przeżyłam do końca, ale dwa kolejne dni przeleżałam w łóżku. Starcia z innymi się nie bałam. Muszę też przyznać, że na początku trener mnie nie chciał przyjąć – dziewczyny po prostu nie uprawiają takich sportów – dlatego też brakuje damskiej szatni czy prysznica, ale radzę sobie.

Magda trenuje dopiero od początku września, ale już widzi jak jej ciało się zmienia.

- Moja kondycja fizyczna jest już dwukrotnie lepsza niż przed treningami. Zauważyłam też, że zaczynam nie mieścić się w niektóre koszulki – tak biceps rośnie – śmieje się Magda.

A co o tym wszystkim myśli trener Silesian Cage Club, Tomasz Bronder?

- Klub istnieje od pięciu lat i do tej pory nie przyjmowałem dziewczyn, ale trzeba iść z duchem czasu. Kiedyś prowadziłem zajęcia z dziewczynami, ale były one semi-kontaktowe, w których dziewczyny nie biły się np. mocno po głowach. Obecne treningi to w pełni kontaktowe zajęcia, dlatego nie chciałem, aby kobiety brały w nich udział. Widzę jednak, że trendy w Polsce się zmieniają, coraz więcej dziewczyn chce walczyć, więc pomyślałem, że dam Magdzie szansę. A Magda – dobrze sobie radzi, bo się stara i chce, a każdy, kto tak podchodzi do treningów staje się coraz lepszy – wyjaśnia Tomasz Bronder.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto