Choć samogon lał się strumieniami, a biesiadzie przy skromnym chłopskim stole nie było końca, wszyscy z podziemi Zabytkowej Kopalni Węgla Kamiennego "Guido" w Zabrzu wydostali się o czasie...
Teatr Nowy z Krakowa zaprezentował mocny punkt swojego repertuaru, przedstawienie "Griga". Sala na Poziomie 320 zapełniła się po brzegi. Nikomu nie przeszkadzał fakt, że po przedstawieniu przez kilkadziesiąt minut, w zimnym przekopie, trzeba było czekać na swoją kolej do górniczej "szoli".
Prosty, ale jak sam dodaje w jednym z przezabawnych dialogów, także "oczytany" Griga obchodzi swoje kolejne imieniny. Z tego powodu już któryś dzień z rzędu, ze swymi znajomymi, niespełnioną aktorką oraz Pietią, przyjacielem ze studiów piją na umór i biją się z problemami codzienności... W postaci wcielają się: Aneta Wirzinkiewicz, Dominik Nowak i Piotr Sieklucki, który także sztukę reżyseruje.
Śledzie, wódka, obscena, ale przede wszystkim groteskowo ukazana prawda o ludzkiej niedoli. Cała trójka to raz popada w patetyczne uniesienia, by po chwili pogrążać się w nieznośnej melancholii i budować pełną grozy aurę.
Spektakl spełnia wszelkie kryteria, którymi Czechow kierował się w swych opowieściach. Jest dramat, jest ironia i bezpośredniość, u niektórych budząca wręcz odrazę, jak chociażby sceny z wylewającym się z zapitej gęby Grigi samogonem... Są też nawiązania do współczesności, dzięki którym sztuka wiele zyskuje. I tu najprawdopodobniej tkwi sekret jej sukcesu.
Na koniec, w dowód wdzięczności, publiczność długo oklaskiwała aktorów. I z całą pewnością nie było to zasługą dwóch butelek wódki, które przed spektaklem Griga wręczył przybyłym na jego imieniny gościom.
MM poleca:
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?