Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pin rozkochał w sobie ornontowicką publiczność [Zdjęcia]

Redakcja
W ostatni weekend czerwca, mieszkańcy śląskich miejscowości nie mogli narzekać na brak artystycznych wrażeń. Oprócz Dni Mikołowa, odbyły się również Dni Ornontowic. Do malutkiej miejscowości przyjechał zespół PIN.

Podczas dwudniowego święta gminy Ornontowice, na scenie zaprezentował się m.in kabaret EWG z Doruchowa. Na ornontowickiej scenie mogliśmy również, zobaczyć występy cheerlederek z pobliskiego gimnazjum, jednak gwiazdą główną miał być zespół PIN z wokalistą Andrzejem Lampertem.

W programie imprezy koncert tej grupy miał trwać godzinę, jednak ku radości fanów, Andrzej Lampert z zespołem nie mieli zamiaru tak wcześnie żegnać się z publicznością i zagrali zdecydowanie dłużej. Gorące okrzyki fanów spowodowaly, że muzycy wyszli po raz kolejny na scenę i na jednym bisie się nie skończyło.

Podczas drugiego bisu wokalista zaprosił na scenę fankę z publiczności, która miała obronić honor mieszkańców Ornontowic i musiała zaśpiewać hit zespołu, piosenkę „Niekochanie”.

Wśród utworów nie zabrakło „Konstelacji” oraz „Niekochania”. Wokalista Andrzej Lampert zaśpiewał również arię operową, która pokazała jego wszystkie głosowe walory. Podczas koncertu zespół nie ukrywał swoich śląskich korzeni i mówił, a właściwie godoł po Śląsku. Po koncercie udało nam się porozmawiać z zespołem:

Magdalena Foltys: Dlaczego zespół nazwaliście Pin?

PIN: Jest to prosta nawa, którą każdy na całym świecie zapamięta.

Jaki jest wasz największy sukces?

- Nie są to nagrody, jakie nas zespół otrzymuje tylko fakt, że możemy grać razem i spędzać ze sobą czas. Sprawia nam to ogromną przyjemność.

Macie dużo fanów. Czy odczuwacie popularność?

- Żyjemy normalnie - wychodzimy na zakupy, chodzimy z psem na spacer, fani zawsze są dla nas bardzo życzliwi.

Na swoim kącie macie dwie płyty. Planujecie kolejną?

-Oczywiście. Pomalutku kompletujemy na nią materiał.

Kiedy możemy się jej spodziewać? I czym będzie się różnić od dwóch poprzednich?

-W 2010 roku ukaże się nasz nowy krążek, a co na nim będzie jest na razie naszą słodką tajemnicą.

Planujecie jakiś kawałek w gwarze śląskiej?

- Nie, u nas w domu godo się po Śląsku. Nawet jak jedziemy na koncert do Warszawy to też staramy się godać po Śląsku, czujemy się wtedy jak w domu.

- Jak publiczność reaguje na śląską mowę w stolicy? Rozumieją ją?

- Śmieją się. Nie zawsze rozumieją, ale reagują bardzo pozytywnie.


MM Silesia poleca:


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto