Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pitry ratuje remis Górnikowi [Relacja + Zdjęcia]

Przemysław
Przemysław
Na stadionie przy ul. Roosevelta pojawiło się ponad 6000 kibiców. Był głośny doping, dobra oprawa i tylko zawodnicy nie dostosowali się do poziomu na trybunach. W Derbach Śląska, Górnik zremisował z Ruchem.

Zdjęcia: Aron Guzy


Od początku spotkania w grze

Górnika

widać było dużą chęć do strzelenia bramki. Przemysław Pitry w 5. i 7. minucie mógł otworzyć wynik spotkania, ale w bramce dobrze spisywał się Mateusz Struski, dla którego mecz w

Pucharze Ekstraklasy

był dużą szansą.

W 11. minucie Ruch objął prowadzenie. Ćwielong podał piłkę do Nowackiego, pomocnik Niebieskich wycofał do Scherfchena, a ten strzałem po ziemi z 20 metrów umieścił piłkę w siatce obok bezradnie interweniującego Nowaka.

Górnik próbował i atakował - po centrze Madejskiego z rzutu wolnego Hajto uderzył głową minimalnie niecelnie. Następnie w 18. minucie w ogromnym zamieszaniu pod bramką

Ruchu

, Tomasz Zahorski nie zdecydował się na uderzenie.

W odpowiedzi na strzał z 20 metrów zdecydował się

Sobczak

.

Górnik atakował coraz śmielej, ale brakowało wykończenia. W 23. minucie Tomasz Zahorski mocno uderzył, a dwie minuty później na bramkę Struskiego uderzał Pitry.

Kiedy wydawało się, że Górnik jest bliski zdobycia bramki, w szesnastce faulowany był

Piotr Ćwielong

. Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale uderzył prosto w bramkarza.

W 33. minucie goście wyszli z szybką kontrą. Nowacki podał do Sobczaka, a ten mając przed sobą tylko bramkarza uderzył obok lewego słupka.

Pięć minut przed końcem pierwszej połowy kolejną znakomitą okazję miał Pitry. Po centrze Brzęczka, napastnik Górnika strzelił z przewrotki pod poprzeczkę, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Struski. Po 45 minutach Ruch prowadzi 1:0.

Początek drugiej połowy można nazwać festiwalem niecelnych podań. Zawodnicy obu drużyn podbramkowych sytuacji stwarzali, "jak na lekarstwo". W ekipie Górników aktywni byli Madejski i

Pitry

, ale dośrodkowania pierwszego wyłapywał Struski, a strzały Pitrego nie stwarzały zagrożenia.

Jeżeli piłkarze Henryka Kasperczaka dostosowaliby się dzisiaj do świetnej postawy kibiców, których na trybunach pojawiło się ok. 6000 to wynik byłby na pewno korzystniejszy. W 74. minucie na placu gry pojawił się Kołodziej, zastępując aktywnego Madejskiego.

Były gracz Podbeskidzia kilka minut później potwierdził swój największy atut, jakim jest strzał z dystansu. Uderzył silnie z 25 metrów, ale futbolówka o centymetry minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Struskiego.

W 86. minucie w zamieszaniu podbramkowym Bajić znalazł się przed Struskim, ale w ostatniej chwili strzał zablokowali obrońcy Niebieskich. Minutę przed końcem uderzał jeszcze Malinowski, a później Pitry. Temu drugiemu udało się zdobyć gola, ale boczny sędzia sygnalizował spalonego.

Kiedy wydawało się, że goście wygrają pierwszy raz w tym sezonie z Górnikiem, Przmysław Pitry w ostatniej akcji meczu zdobył wyrównującą bramkę.
Powiedzieli po meczu:
Marcin Zając, Ruch Chorzów:
- Szkoda, że nie udało nam się wreszcie wygrać na wyjeździe w tym sezonie. To były dwie różne połowy. W pierwszej graliśmy dobrze, atakowaliśmy i powinniśmy strzelić dwie bramki. W drugiej zagraliśmy bardziej defensywnie, wybijaliśmy ataki Górnika i graliśmy z kontry. Niestety nie udało się utrzymać wyniku i zremisowaliśmy 1:1.

Tomasz Hajto, Górnik Zabrze: - Zagraliśmy katastrofalnie w pierwszej połowie. Przegrywaliśmy 0:1, a mogło być znacznie wyżej. W drugiej połowie wyszliśmy bardziej skoncentrowani i zaczęliśmy sobie tworzyć dogodne sytuacje. Przeważaliśmy i pokazaliśmy chęć odrobienia wyniku, co udało nam się w ostatnich sekundach.

Grzegorz Bonin, Górnik Zabrze:
- Przy stanie 0:0 mieliśmy kilka sytuacji, gdzie powinniśmy trafić w piłkę i prowadzić. Ruch wyszedł z jedną kontrą i objął prowadzenie. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę i na pewno remis nas podbuduje.

Bogusław Pietrzak, trener Ruchu Chorzów:
- Dobre spotkanie, wiele ciekawych akcji i wiele sytuacji do strzelenia bramek. Nam nie udało się ich niestety wykorzystać. Gdybyśmy wykorzystali dwie sytuacje w pierwszej połowie byłoby 3:0 i na pewno mecz zakończyłby się inaczej.

Henryk Kasperczak, trener Górnika Zabrze: - Dzięki zespołowi Ruchu Chorzów udało nam się zremisować. Do przerwy mogło być 0:3 i nie udałoby się już zmienić wyniku. Uważam, że zagraliśmy słabą pierwszą połowę, szczególnie słabo wykonywalismy stałe fragmenty gry. Ważnym momentem była akcja, gdy na początku Pitry nie strzelił bramki. Mniej pozytywnych rzeczy, a więcej negatywnych. Na pewno Ruch był szybszy od nas i prowadził swobodną grę. Cieszę się, że zespół walczył do końca i ten remis podbuduje morale zespołu.


Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1:1 (0:1)

Bramka: Pitry 90. - Scherfchen 11.

Składy:

Górnik Zabrze: Nowak - Bonin, Hajto, Danch, Magiera - Malinowski, Brzęczek, Bajić, Madejski (73. Kołodziej) - Pitry, Zahorski (33. Wodecki).

Ruch Chorzów: Struski - Jakubowski, Sadlok, Grodzicki, Trzmielewski - Nowacki (89. Pulkowski), Mizgajski (90. Adamski), Scherfchen, Balaż (46. Brzyski, 85. Haftkowski) - Ćwielong (46. Babiarz), Sobczak (46. Zając).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto