PLFA: Silesia Miners nie obroni mistrzostwa!

Dla obu drużyn spotkanie miało bardzo duże znaczenie. Tylko w przypadku wygranej "Górnicy" mogli podtrzymać szanse na awans do play-off PLFA I, natomiast goście przed niedzielnym meczem wygrali tylko jedno z trzech spotkań.

Już od początku spotkanie było bardzo wyrównane. Jako pierwsi punkty zdobyli gospodarze. Nie byli oni jednak w stanie wprowadzić piłki w pole punktowe rywali i zdecydowali się na kopnięcie z pola z aż 43 jardów. Skutecznym zagraniem popisał się Artur Pleśniak i gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie.

Na swoje pierwsze punkty "Jastrzębie" musieli poczekać do drugiej kwarty gdy podanie Macieja Siemaszko na przyłożenie zamienił Damian Bijan i na przerwę goście z trójmiasta zeszli prowadząc czterema punktami.

Zawodnicy obu drużyn przyzwyczaili wszystkich fanów futbolu amerykańskiego w Polsce do tego, że w starciach swoich ekip zawsze dochodzi do emocjonującej końcówki. Tym razem było podobnie. Futbolowy horror rozegrał się w czwartej kwarcie, w której Miners  wyszli na prowadzenie po przyłożeniu Kajetana Kamińskiego.

W końcówce tej części gry, gdy na zegarze meczowym pozostały raptem dwie minuty, Jastrzębie rozpoczęły swoją serię zagrań ofensywnych w okolicach trzydziestego jarda od własnego pola punktowego. Najpierw w czwartej próbie udało się im podtrzymać serię ofensywną by kilka chwil później, na trzydzieści pięć sekund przed zakończeniem meczu wykonać zwycięskie zagranie. Piękną akcją popisał się tight end Damian Bijan, który po złapaniu krótkiego podania w środku pola popędził w stronę endzone rywali i zdobył przyłożenie na wagę triumfu.

- Zgotowaliśmy sobie w dzisiejszym meczu prawdziwy horror. Spowodowane było to głównie brakiem skuteczności w ofensywie. Upuściliśmy dzisiaj zdecydowanie za dużo piłek. Na szczęście w końcówce udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść – podsumował mecz Maciej Cetnerowski, trener Pomorze Seahawks. – Wierzymy, że przed następnymi meczami dopracujemy szczegóły i awansujemy do play-off – dodał Cetnerowski.

- Tym razem niestety przegraliśmy w dramatycznych okolicznościach. Naszym celem jest teraz godnie zakończyć sezon, wygrywając z Warsaw Eagles – powiedział po meczu Mateusz Łukaszek, dyrektor ds. sportowych AZS Silesia Miners.

W składzie Miners wyróżniło się trio running backów: Grzegorz Suder, Tomasz Grabas i Jakub Grabas. Ten ostatni zagrał też bardzo dobrze w obronie, kilkukrotnie efektownie i skutecznie przerywając zagrania gości. Pewnym punktem formacji defensywnej Górników był tez grający w drugiej linii Arkadiusz Kanicki.

Porażka definitywnie przekreśliła szanse Górników na obronę tytułu mistrzowskiego, wywalczonego w sezonie 2009. Po szóstej kolejce Miners zajmują szóstą pozycję w ekstraklasie z tylko jednym zwycięstwem i pięcioma porażkami w dotychczasowych meczach.

W swoim ostatnim w rundzie zasadniczej meczu Minersi 13 czerwca zmierzą się w Katowicach z Warsaw Eagles. W przypadku przegranej w tym meczu i niekorzystnych dla Górników rozstrzygnięć w innych meczach pierwszoligowych, drużyna może być skazana na rozegranie meczu o utrzymanie z trzecią drużyną PLFA II.

AZS Silesia Miners – Pomorze Seahawks 10:13 (3:0, 0:7, 0:0, 7:6)

I kwarta:
3:0 kopnięcie z pola 43-jardów w wykonaniu Artura Pleśniaka.

II kwarta:
3:7 przyłożenie Damiana Bijana po 19-jardowej akcji po podaniu Macieja Siemaszko (podwyższenie za jeden punkt Maciej Siemaszko).

IV kwarta:
10:7 przyłożenie Kajetan Kamiński po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Artur Pleśniak).
10:13 przyłożenie Damiana Bijana po 35-jardowej akcji po podaniu Macieja Siemaszko.