Okradanie transformatorowni to wyczyn dla desperatów lub fachowców od elektryczności. Sądząc po skutkach takiej próby, jakie poczuł na sobie pewien 24-letni rudzianin, można wywnioskować, że poza wyobraźnią zabrakło mu też i fachowej wiedzy... Cudem uniknął śmierci. Porażony prądem podczas złodziejskich wyczynów, w obawie przed zdemaskowaniem, postanowił skryć się w zaciszu własnego domu.
Uratowała go wizyta...
Policjanci z rudzkiej dochodzeniówki wpadli na trop osoby, która mogła mieć coś wspólnego z włamaniem do stacji transformatorowej z 24 października.
- Gdy do drzwi jego mieszkania zastukali policjanci aby „zaprosić” na przesłuchanie do komisariatu okazało się, że bez interwencji lekarskiej młody włamywacz mógł stracić życie na skutek odniesionych obrażeń - informuje **kom.
Krzysztof Piechaczek**, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.
Poparzony, bez łupu i za kratkami
Jak bardzo chybiony był jego popis 24-latek przekona się najprawdopodobniej w więziennej celi, do której może trafić na co najmniej kilka miesięcy. W tym przypadku być może, że okolicznością łagodzącą okażą się obrażenia, których doznał podczas włamu. Mężczyzna miał poparzoną głowę, tułów, ręce i nogi.
Policjanci z Rudy Śląskiej podkreślają, że najważniejszy jest dla nich fakt, iż udało się rozwikłać zagadkę tajemniczego włamania do transformatora przy ulicy Zabrzańskiej oraz uratować życie zdesperowanego 24-latka.
Wysoce prawdopodobne jest też, że elektryczne pieszczoty będą dla rudzianina znakomitą formą resocjalizacji i utemperują nadmiar złodziejskiej finezji.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?