Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszli na imprezę, a trafili do szpitala

Michalina Bednarek
Michalina Bednarek
Stłuczone kolano i kilka szwów na twarzy - tak zakończyła się impreza w Gliwicach. Wypadków było więcej.

Kamienica przy rynku w Gliwicach, co weekend przyciąga tłumy imprezowiczów. W niej znajdują się najbardziej popularne, gliwickie kluby: Jazz Club, Gwarek i ROCK`a. Jak się jednak okazuje, podwórze kamienicy, w którym znajduje się wejście do Jazz Clubu jest niebezpieczne dla uczestników zabaw. Ludzie bawiący się na imprezach wychodzą na podwórze od strony Placu Inwalidów wojennych, żeby się przewietrzyć albo zapalić papierosa. Wtedy dochodzi do groźnych wypadków z powodu zaniedbanego terenu podwórza, gdzie brak jakichkolwiek zabezpieczeń, nawet na schodach.

- Często bawię się w Jazz Clubie i nieraz byłam świadkiem zdarzenia, że ktoś spadał ze schodów i lądował w „dziurze”. Mojego znajomego również to spotkało, byłam wraz z nim w szpitalu, tam lekarz powiedział nam, że to nie pierwsza osoba, która trafiła do nich właśnie z powodu wypadku na terenie tego podwórza. U jednego z chłopaków, który spadł ze schodów zdiagnozowano krwiaka mózgu – wyjaśnia Marta z Gliwic.

Udało nam się dotrzeć do pary studentów, która również w tym samym miejscu miała wypadek. Teraz starają się o odszkodowanie.

- W Jazz Clubie byliśmy na karaoke. Stanęliśmy na podwórku zaraz przy wejściu do klubu, na niewielkich schodach, żeby zapalić. Wtedy koleżanka zrobiła krok do tyłu, potknęła się i spadła ze schodów, z kilku metrów, wprost do zagłębienia na podwórzu, w którym leżały śmieci i mnóstwo rozbitych butelek. W zasadzie dziewczyna spadając złapała mnie za kurtkę i przewróciliśmy się razem. Ja miałem na tyle szczęścia, że obiłem sobie jedynie kolano, ale koleżanka ma kilka szwów na twarzy. Obydwoje po wypadku wylądowaliśmy w szpitalu i teraz staramy się o odszkodowanie – opowiada nam Michał z Gliwic.

Zarządcą kamienicy jest wspólnota mieszkaniowa, która odpowiada również za stan podwórza. Budynek podlega pod Zarząd Budynków Miejskich w Gliwicach. Urzędnicy twierdzą, że zdają sobie sprawę z kłopotów z podwórkiem kamienicy przy gliwickim Rynku.

- Oczywiście zainteresowaliśmy się sprawą kolejnych wypadków w tym miejscu. W środę już została postawiona balustrada, która będzie odgradzać schody od reszty podwórza, tak żeby nikt już nie zrobił sobie w tamtym miejscu krzywdy. Co do odszkodowań, o które ubiegają się osoby w tamtym miejscu poszkodowane to nie powinno być problemu. Poza tym, co tu dużo mówić, z gośćmi tego klubu nieraz były tam problemy, skarżyli się lokatorzy na hałas i inne zachowania – wyjaśnia Krzysztof Semik, rzecznik prasowy ZBM TBS w Gliwicach.

Okazuje się też, że o „podwórkowym problemie” słyszał także prezes stowarzyszenia Jazz Club i w kilku sprawach nawet interweniował, ale o ostatnich wypadkach nic mu nie wiadomo.

- Konstrukcja tego podwórza, te obniżenia terenu, schodki faktycznie mogą być niebezpieczne, jednak to nie my możemy podejmować decyzję o tym, czy zamontować tam zabezpieczenia czy nie. My staramy się reagować na każdy sygnał, że dzieje się coś złego. Aczkolwiek też warto podkreślić, że część z gości czasem po kilku drinkach zachowuje się zbyt żwawo i może dochodzić do różnych sytuacji – wyjaśnia Mirosław Rakowski, prezes stowarzyszenia Jazz Club.

POLECAMY!

Igry 2011 w Gliwicach


Sezon snowboardowy w Gliwicach
od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto