„Przebudzenie wiosny” to spektakl dynamiczny, kontrowersyjny i mądry.
Bunt młodzieży przeciwko surowym regułom i obłudzie świata dorosłych, brak świadomości seksualnej nastolatków, poszukiwanie własnej tożsamości, samotność prowadząca do samobójstwa. Problemy aktualne zarówno w XIX wieku, w którym toczy się akcja przedstawienia, jak i w świecie nam współczesnym.
Przedstawienie trzyma w napięciu od pierwszych sekund aż do samego końca. Wszystko jest w nim spójne, przemyślane, działające na wyobraźnię i emocje widzów.
Piosenki z niezwykle mądrymi, czasem dosyć ostrymi tekstami w połączeniu z dobrą rockową muzyką są dobitnym dopełnieniem fabuły.
Opowieść nastolatki molestowanej przez ojca, robi podwójnie silne wrażenie, gdy ofiara swój dramat opowiada śpiewem. Śpiewem, w którym pokazuje swoją złość, żal, strach, nienawiść do oprawcy, który zamiast chronić – krzywdzi.
Największą wygraną tej produkcji jest młoda obsada. Reżyser Łukasz Kos chciał mieć „ obsadę marzeń” i mu się udało.
Młodzież zaskakuje rewelacyjnym przygotowaniem aktorskim, wokalnym, tanecznym. Świetnie sprawdzili się w rolach trudnych, wymagających pracy na otwartej psychice, wydobycia z siebie i pokazanie silnych emocji, a czasem pokazania na scenie sytuacji wstydliwych jak stosunek seksualny czy masturbacja.
Zachwyca dwójka głównych bohaterów: Wioleta Malchar w roli Wendli Bergman – dziecięco naiwnej, spragnionej czułości 15 latki, która za kołtuństwo własnej matki zapłaciła najwyższą cenę oraz Marek Molak w roli Melchiora Gabona – chłopca trochę cynicznego, bardziej dojrzałego od swoich rówieśników, który staje się współodpowiedzialny za tragedie dwójki bliskich mu osób.
Zapada w pamięć również Kamil Franczak jako Moritz Stieefel, prześladowany w szkole i w domu niezwykle wrażliwy nastolatek, który nie potrafi sobie poradzić z tym, co się dzieje z jego ciałem i psychiką w okresie dojrzewania i Emilia Majcherczyk jako molestowana przez ojca Martha. Jednak na uznanie zasługują wszyscy młodzi aktorzy.
W spektaklu pojawia się również „stara gwardia” Teatru Rozrywki, czyli Maria Meyer, Marta Tadla, Jacenty Jędrusik i Andrzej Kowalczyk. Występują w negatywnych rolach przedstawicieli „ dorosłokracji” i może trochę drażni to, że kreują po kilka postaci, co pokazuje ich niezwykłą umiejętność transformacji, ale dla widzów może być dziwne.
"Przebudzenie wiosny" to propozycja dla młodzieży i dorosłych, może przede wszystkim dla dorosłych bo to właśnie oni mogą na scenie dostrzec własne błędy i ich konsekwencje. To naprawdę warto zobaczyć.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?