Waris urodziła się w Somalii, w plemieniu nomadów. Jej rodzina hodowała bydło, owce, kozy i wielbłądy, przemieszczając się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu wody. Wielbłądy dźwigały dobytek rodziny, jej domem była chata pokryta plecionką z trawy, równie poręczna jak namiot.
W języku nomadów Waris znaczy "kwiat pustyni". Dziewczyna nawet nie zna daty swoich urodzin, bo w jej plemieniu nikt tego przecież nie zapisuje. Całe życie podporządkowane jest naturze i przyrodzie. Waris, podobnie jak jej matka i siostry, wyróżniała się urodą. Miała pięć lat, gdy poddano ją obrzezaniu, rytuałowi, który doprowadził do śmierci jej siostrę i kuzynki. Gdy miała 13 lat, ojciec przedstawił jej kandydata na męża, sześćdziesięcioletniego starca o pomarszczonej twarzy. W zamian za córkę miał dostać kilka wielbłądów. Zdesperowana trzynastolatka uciekła z domu, o czym powiedziała tylko matce.
Waris popędziła przez pustynię w kierunku Mogadiszu ubrana tylko w skromną chustę. Na drodze stanął jej... lew i mężczyźni podwożący ją ciężarówką. Gdy jeden z nich chciał ją zgwałcić, ona uderzyła go kamieniem w głowę i pobiegła dalej.
Gdy dotarła do miasta, cudem odnalazła siostrę i rodzinę matki. Przez dwa lata pracowała w ich domach, gdy nadarzyła się okazja wyjazdu do Anglii. Kolejna siostra jej matki była żoną ambasadora Somalii w Wielkiej Brytanii i szukała akurat służącej. Waris wyprosiła wyjazd. W samolocie klapnęła na siedzenie w pierwszej klasie, a gdy stewardesa częstowała cukierkami, wzięła ich kilka garści, jak mówiła, na zapas. Na pokładzie samolotu pierwszy raz zobaczyła prawdziwą ubikację, zaś na ruchomych schodach na lotnisku w Londynie straciła jednego buta. Gdy urzędnik spytał ją, co wwiozła, odparła, że jednego sandała.
Cztery lata później rozpoczęła karierę modelki. Groziła jej co prawda deportacja do Somalii, bo nie miała paszportu, ale dwa razy wyszła niby za mąż, by dostać upragniony dokument. Występowała z Naomi Campbell i Claudią Schiffer, pracowała w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku.
Matkę zobaczyła po 15 latach od ucieczki z Somalii, gdy BBC nakręciło z Waris film, a końcową sceną miało być właśnie spotkanie z matką. Gdy dziennikarka "Marie Claire" zrobiła z nią wywiad, modelka zdradziła jej największą, tragiczną tajemnicę jej życia, gdy będąc dzieckiem okaleczono jej narządy płciowe. Od wielu lat walczy przeciwko rytualnemu obrzezaniu kobiet, za co została wyróżniona tytułem ambasadora Narodów Zjednoczonych. Razem ze Światową Organizacją Zdrowia przygotowała raport przedstawiający faktyczny rozmiar problemu.
Gdy Waris Dirie zobaczyła Nowy Jork, dziwiła się jeszcze jednemu. Po co wszyscy tak pędzą, ciągle patrzą na zegarki i gromadzą bogactwa? Bo przecież w Somalii ludzie nie mają nic, nigdzie się nie spieszą i są niezwykle szczęśliwi.
Waris Dirie, "Kwiat pustyni",
Świat Książki, Warszawa 2010, stron 251, cena 29,90 zł
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?