Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Realizacja filmu Nie wszystko mi wojna zabrała

Grzegorz Sztoler
Na razie słynny filmowiec amator, Józef Kłyk marzy o ukończeniu prac nad najnowszą produkcją pt. "Zapomniany żołnierz" (ostateczny tytuł "Nie wszystko mi wojna zabrała") poświęconą losom przymusowo wcielonych do Wehrmachtu śląskich chłopców.

Kulminacyjnym punktem filmu jest obrona Stalingradu (przy jej kręceniu wykorzystano ruiny zabudowań dworskich w Jedlinie), z niej tkwiący w wojennych okopach Ślązacy przenoszą się do swoich rodzinnych stron, co ujęte zostanie w formie filmowych retrospekcji. Tragicznych wątków jest wiele i na pewno będą poruszające.

Przypomnijmy, że produkcja tego filmu trwa już od półtora roku. Zdjęcia rozpoczęte jeszcze w maju 2007 roku, ukończono w sierpniu zeszłego roku.

- Materiału zdjęciowego jest naprawdę dosyć - podkreśla reżyser. - Nawet zrezygnowałem z rozbudowania niektórych wątków np. losów księdza. Teraz przeglądam poszczególne sceny i wspólnie z operatorem Januszem Wyderką zabieramy się do montażu. Chciałbym, by na wiosnę odbyła się premiera filmu.

Premiery nie doczekali niestety dwaj długoletni aktorzy Franciszek Ścierski i Jan Lysko, związani także z zespołem folklorystycznym Bojszowianie, którzy zmarli na przełomie świąt i nowego roku. - Coraz częściej łapię się na tym, że nie mam już do kogo zajeżdżać w Bojszowach - przyznaje mieszkający w Pszczynie Kłyk. - Coraz mniej znajomych twarzy...

Z informacji nieoficjalnych wiadomo, iż władze Pszczyny rozważają przyznanie panu Józefowi prestiżowej nagrody za działalność kulturalną. A jedna ze stacji telewizyjnych złożyła propozycję prowadzenia własnego programu. Na razie trudno przesądzać, jaka będzie ostateczna odpowiedź, bo nasz bohater na brak zajęć nie narzeka. Podczas mojej wizyty malował kolejny z cyklu obrazów poświęconych dziejom śląskiej osady Panna Maria w Teksasie.

Ameryka i losy tamtejszych Ślązaków przyciąga uwagę Józefa Kłyka od lat. Niewielu wierzyło, że po sukcesie westernu "Dwaj z Teksasu" nakręconego w 2000 roku powróci on jeszcze do tej tematyki. Tymczasem nawet w ostatnim, zrealizowanym w 2006 roku filmie "Bracia" o powstaniach śląskich są obecne akcenty teksaskie.

Reżyser zapowiada, że kolejnym jego dziełem będzie rasowy western.

- Byłaby to opowieść wiekowego już śląskiego rewolwerowca Johna Rzepy, postaci historycznej, niezmyślonej, który w czasie wojny secesyjnej uratował Johna Kuhnela, niemieckiego właściciela sklepu z rąk wieszającej go bandy oprychów - snuje reżyser. - I potem został szeryfem.

Trochę czasu jeszcze musi upłynąć, nim film powstanie. Ale, jak zapewnia filmowiec, już teraz dysponuje bogatym materiałem zdjęciowym, niewykorzystanym w poprzednich produkcjach. Z niego wysnuje się historia Johna Rzepy. Zagra go oczywiście sam Józef Kłyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto