Pierwsza połowa należała do gości, którzy kontrolowali grę i dłużej utrzymywali się przy piłce. To jednak Niebiescy powinni objąć prowadzenie, kiedy w 11. minucie Sadlok prostopadłym podaniem z własnej połowy uruchomił Jankwoskiego, ale napastnika gospodarzy w ostatniej chwili ubiegł Mielcarz.
Goście z minuty na minutę poczynali sobie coraz pewniej, raz po raz zagrażając bramce Pilarza. Po jednej z kontr w 37. minucie, Sernas zagrał na długi słupek do Grzelczaka, a ten płaskim strzałem dał Widzewowi prowadzenie. - Zagapiliśmy się, mimo że trener uczulał nas na dobrą grę z kontry Widzewa - tłumaczył po meczu Krzysztof Nykiel.
Łodzianie próbowali podwyższyć prowadzenie na początku drugiej części gry, ale w ich staraniach brakowało przede wszystkim skuteczności. - Zanosiło się na to, że będziemy mieli problem, aby wyrównać, ale udało się - mówił po meczu Waldemar Fornalik.
Ruch postraszył najpierw uderzeniem z ostrego kąta Wojciecha Grzyba, a potem ten sam zawodnik świetnie zagrał na głowę Arkadiusza Piecha, który pewnym strzałem przy słupku wyrównał stan meczu. - Zdarzy mi się raz w roku strzelić bramkę głową - śmiał się po meczu napastnik gospodarzy. - Może po części udowodniłem, że zbyt wcześnie ze mnie zrezygnowano w Widzewie. Mogłem jeszcze dopiąć swego i zdobyć dugą bramkę, ale nie udało się - dodał Piech.
Bohater spotkania miał na myśli sytuację z 83. minuty, kiedy znalazł się w sytuacji sam na sam z Mielcarzem, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił mu wślizgiem Ukah. - Arkowi zabrakło kroku, by uderzyć piłkę na bramkę - żałował Waldemar Fornalik.
Wcześniej groźnej kontuzji doznał Sebastian Olszar, który zderzył się z Łukaszem Broziem. - Niestety, Sebastian ma ten sam przypadek, co Andrzej Niedzielan. W tym przypadku jest to jednak bardzo widoczne. Prawdopodobnie nie zagra do końca rundy - dodał po meczu Fornalik. Napastnik gospodarzy, który opuścił plac gry w 72. minucie najprawdopodobniej złamał kość jarzmową. Zaraz po meczu zawieziono go do szpitala.
Spotkanie w Chorzowie zakończyło się remisem, dzięki czemu Niebiescy nadal są niepokonani na własnym terenie. - Wydaje mi się, że to był sprawiedliwy remis. Na szczęście po stracie bramki udało nam się podnieść i w końcówce wyrównaliśmy - podsumował Piotr Stawarczyk.
Ruch Chorzów – Widzew Łódź 1:1 (0:1)
Bramki: Piech (78.) - Grzelczak (37.)
Składy:
Ruch Chorzów: Pilarz – Nykiel, Grodzicki, Stawarczyk, Sadlok – Grzyb, Pulkowski, Lisowski, Janoszka – Zając (46. Olszar, 74. Świerblewski), Jankowski (61. Piech).
Widzew Łódź: Mielcarz – Broź, Ukah , Szymanek, Dudu – Grischok, Panka, Pinhero, Grzelczak – Sernas, Robak (82. Budka).
Żółte kartki: Sadlok, Piech
Widzów: 6500
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?