Pani Danuto parę dni temu nasza gazeta obchodziła swoje 67. urodziny...
Wszystkiego najlepszego, to już staruszkiem jesteście (śmiech).
W związku z urodzinami bardzo miłym prezentem jest dla nas spotkanie z autorką książki, która bije wszelkie rekordy popularności. Jak pani się czuje ze świadomością, że wspomnienia przeczytało już tak wielu Polaków?
Nie spodziewałam się, że ta książka będzie tak poczytna. Od premiery, która miała miejsce w listopadzie sprzedało się bardzo dużo egzemplarzy. Może wpływ na to miał również fakt, że książka ukazała się przed świętami Bożego Narodzenia, dzięki czemu wiele osób miało ułatwioną sprawę wyboru prezentu pod choinkę. A ja przy tej okazji miałam dodatkową pracę, bo w Gdańsku śmiali się, że kto ma książkę to i ma mój podpis (śmiech). Przychodzili zwłaszcza znajomi, czasem przez nich docierały do mnie prośby o podpis od innych osób...
Przed świętami zdarzały się i takie sytuacje, że księgarnie prowadziły zapisy na pani książkę, po tym jak wyczerpał się nakład.
Cieszę się bardzo, że ta książka została tak przyjęta, bo bardziej spodziewałam się krytyki niż pozytywnego przyjęcia. To co się wydarzyło było dla mnie zaskoczeniem. Bardzo miłym zaskoczeniem. Wcześniej tylko marzyłam, by moja książka została właśnie w taki sposób odebrana. Dużo osób jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, czy tuż po nich, pisało do mnie listy. Czytałam je z wielkim wzruszeniem. Wielu czytelników utożsamiało się z treścią, którą zawarłam w tej książce. Z przeżyciami, które miałam w tamtym czasie. Ludzie różnie reagują. To dla mnie bardzo ważne, że ta książka wywołuje tyle emocji, choć nie brakuje smutku. W Poznaniu, gdzie w tym tygodniu spotkałam się z czytelnikami, jedna pani nie mogła powstrzymać łez.
No właśnie, jest pani w trakcie promocyjnej trasy po Polsce, spotyka się pani z czytelnikami, obserwuje ich reakcje... Proszę powiedzieć, o co najczęściej ludzie pytają?
Czytelnicy pytają między innymi o to, co było powodem, że postanowiłam napisać książkę, ale przede wszystkim są wdzięczni, że to zrobiłam. Dziękują za to, że ta książka dostarcza im wzruszeń. To scenariusz, który w zasadzie powtarza się przy każdym kolejnym spotkaniu. Tak było w Poznaniu, czy we Wrocławiu, gdzie byłam we wtorek. Po Katowicach podobne spotkanie będę miała jeszcze w Bydgoszczy. Trochę zaskoczyło mnie to, że tak czynny udział będę musiała brać w tym wszystkim, że będzie takie zainteresowanie... Nie tylko lekturą książki, ale i spotkaniami ze mną. Każdy chce autograf.
Ręka boli już od podpisywania? Na tych spotkaniach pojawia się po kilkaset osób.
Niestety trochę boli, bo w Krakowie na spotkanie przyszło ponad tysiąc osób. Teraz najczęściej zjawia się około 300. Po dwóch godzinach podpisywania "czuje się rękę".
UWAGA! KONKURS! WYGRAJ KSIĄŻKĘ DANUTY WAŁĘSY Z AUTOGRAFEM
KONKURS ZAKOŃCZONY. AUTORKA WYWIADU - OLA SZATAN WYBRAŁA JEJ ZDANIEM NAJCIEKAWSZY WPIS. Z laureatem/laureatką skontaktujemy się mailowo. DZIĘKUJEMY I ZAPRASZAMY do udziału w kolejnych konkursach
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?