Początek meczu nakazywał kibicom zgromadzonym wokół stadionu optymistycznie myśleć o dalszej części meczu. Fani żółto-niebieskich, mimo zakazu stadionowego postanowili wesprzeć piłkarzy dopingiem zza stadionu. Pierwszą bramkę na sztucznej murawie w historii Ekstraklasy mógł już w 4. minucie strzelić Przemysław Trytko. Po dokładnym dośrodkowaniu Budzińskiego napastnik Arki uderzył głową, ale na posterunku był Krzysztof Pilarz.
Ruch szybko otrząsnął się i pokazał, że sztuczna murawa, na której będą rozgrywane mecze w Gdyni na pewno im nie przeszkadza w grze. W 12. minucie objęli prowadzenie. Z lewej flanki dośrodkował Andrzej Niedzielan, a potężny strzał na bramkę Bledzewskiego oddał Marcin Zając. Bramkarz Arki "wypluł" piłkę wprost pod nogi Artura Sobiecha, który spokojnie umieścił piłkę w siatce.
Kilkadziesiąt sekund później gospodarze mieli stuprocentową sytuację, by wyrównać. Znów w roli głównej wystąpił Trytko, który niesygnalizowanym strzałem chciał doprowadzić do wyrównania. Strzelił silnie, ale wprost w... Pilarza.
Arka nadal starała się wyrównać, ale brakowało zimnej krwi i skuteczności w decydujących momentach. Najpierw w 18. minucie Grodzicki w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg szarżującego w polu karnym Tshimbamby, a chwilę później po strzale Lubenova piłka trafiła w słupek. Gdy wydawało się, że bramka dla Arki jest kwestią czasu, Niebiescy zaczęli coraz groźniej kontratakować.
Groźny był zwłaszcza Sobiech, który raz po raz nękał obrońców z Gdyni, wygrywając z nimi pojedynki biegowe i groźnie uderzając tak jak w 33. minucie, kiedy piłka minęła o kilka centymetrów prawy słupek bramki strzeżonej przez Bledzewskiego. Do przerwy jednak wynik nie uległ zmianie.
Zobacz także: Materiał wideo z konferencji pomeczowej |
W drugiej połowie na boisku dominował już wyłącznie Ruch, który niczym rasowy bokser wypunktował gdynian. W 51. minucie strzał sprzed pola karnego oddał Baran. Niezbyt dobrze dysponowany tego dnia Andrzej Bledzewski odbił piłkę tuż pod nogi Marcina Zająca, którego dobitka okazała się skuteczna. 2:0 i było już wiadomo, że Arce będzie się bardzo ciężko podnieść, tym bardziej, że ich gra wyglądała coraz gorzej.
Próbowali z dystansu Joel Tshibamba i Bartosz Ława., ale były to zbyt lekkie strzały, by mogły sprawić trudność Pilarzowi. Arkowców w doliczonym czasie gry dobił jeszcze Arkadiusz Piech, który okazał się za szybki dla obrońców Arki i ustalił wynik meczu.
Arka Gdynia - Ruch Chorzów 0:3 (0:1) Bramki: Sobiech (12.), Zając (51.), Piech (90.) Żółte kartki: Bożok - Grodzicki, Janoszka. Składy: Arka: Bledzewski- Kowalski, Szmatiuk , Siebert, Bednarek - Lubenov (79.Labukas), Budziński, Ława, Bożok – Trytko (69.Sakaliew), Tshibamba. Ruch: Pilarz - Grzyb, Grodzicki, Sadlok, Nykiel - Zając, Baran, Pulkowski (79. Piech), Janoszka - Sobiech (74. Scherfchen), Niedzielan (90. Stefański). |
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?