Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybnik: 62-latek uwięziony w mieszkaniu na ul. Zgrzebnioka. Szybka reakcja sąsiadów go uratowała

Aleksander Król
W tym bloku przez kilka dni przetrzymywany był 62-latek
W tym bloku przez kilka dni przetrzymywany był 62-latek Aleksander Król
Gdyby nie szybka reakcja sąsiadów, zamknięty bez środków do życia w mieszkaniu na ulicy Zgrzebnioka, schorowany 62-latek pewnie dziś już by nie żył. - Mieszkańcy usłyszeli pukanie za ścianą i zadzwonili na komendę. Mężczyzna prawdopodobnie był przetrzymywany w mieszkaniu wbrew swojej woli - mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji.

To właśnie sprawdzają teraz śledczy. - Nie wiemy, czy rzeczywiście doszło do przestępstwa. Póki co, nie dotarliśmy jeszcze do najemcy mieszkania na Zgrzebnioka, w którym przebywał też 62-latek. Zniknął kilka dni temu. Nie możemy też przesłuchać schorowanego mężczyzny, bo nie ma z nim kontaktu. Jednak zanim stracił przytomność, powiedział funkcjonariuszom, że został zamknięty i zabierano mu pieniądze - mówi Aleksandra Nowara.

Gdy spod "dwójki" na parterze w bloku na Zgrzebnioka zaczęły dochodzić dziwne odgłosy, sąsiedzi nie czekali.

- W nocy usłyszeliśmy hałas, jakby ktoś młotkiem stukał. Myśleliśmy, że panowie się zapomnieli i robią jakiś remont. Ale zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak - twierdzi jedna z lokatorek.

Funkcjonariusze wyważyli drzwi. - 62-latek był wycieńczony, cały w fekaliach. Był zamknięty od tygodnia - dodaje Aleksandra Nowara.

Mieszkańcom trudno uwierzyć, że starszy pan mógł być przetrzymywany wbrew swej woli, bo ich zdaniem relacje mężczyzn nie były najgorsze.

- "Siwy", bo tak wszyscy nazywali starszego pana, wprowadził się do sąsiada jakieś dwa lata temu. Nie wiemy, skąd się wziął. Nie wiemy, czy miał jakąś rodzinę. Przyjeżdżała tu kiedyś jakaś pani, która powiedziała, że chce mu pomóc i zabrać go do domu Brata Alberta. Ale został - mówi nam Łucja Matusik, mieszkanka bloku przy ul. Zgrzebnioka 3, w którym rozgrywał się dramat. - Jakiś czas temu "Siwy" skarżył się na bóle nóg, chodził o lasce, ostatnio nikt go nie widział, ale może dlatego, że zaniemógł i nie potrafił wyjść o własnych siłach. A może coś złego stało się też jego koledze, u którego mieszkał. Nie stroni od alkoholu - mówi pani Łucja.

W Ośrodku Pomocy Społecznej w Rybniku znają mężczyzn mieszkających na Zgrzebnioka.

- Nasi pracownicy próbowali pomóc 62-latkowi, który mieszkał tam kątem, ale nie wpuszczał ich do mieszkania znajomego. Wiemy, że miał własne dochody, ale prawdopodobnie dysponował nimi najemca lokalu - mówi Jerzy Kajzerek, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej. Dodaje, że mężczyzna zabrany przez pogotowie jest zameldowany w Czerwionce-Leszczynach. Przebywa teraz na oddziale wewnętrznym szpitala w Rybniku.


Nagie ciała ozdobione dziełami sztuki - finał mistrzostw bodypaintingu
Zmiana opon na zimówki to obowiązek NOWA USTAWA

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto