Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Samo Voo Voo" zahipnotyzowało sosnowiecką Muzę [Fotorelacja]

Dorota Nowak
Dorota Nowak
Przedsylwestrowa aura okazała się idealna na koncert Wojciecha Waglewskiego z zespołem. Muzycy zastosowali zasadę „złotego środka” - na zmianę uspokajali publiczność, po czym ją pobudzali.

Niedzielnego wieczoru, zgromadzeni w sosnowieckiej Muza Art Cafe mogli posłuchać muzyki znanej i lubianej grupy Voo Voo. Zespół ten, to swoisty ewenement na polskim rynku muzycznym. Ich brzmienie to głównie połączenie rocka z folkiem różnych kultur i dużej ilości improwizacji. Jednak muzycy cały czas się rozwijają i ostatnio zaczęli wprowadzać do swojej twórczości także elementy drum&bassu, hip-hopu i nu jazzu.

Ich nowa płyta„Samo Voo Voo” to powrót do korzeni zespołu. Do brzmienia prostego, piosenkowego i spójnego - rock&rollowego. Płyta zawiera przede wszystkim wiele zwartych riffowych kompozycji, wykonanych z prawdziwą werwą. To właściwie zbiór przebojów - ale uwaga znów takich, które nie wpadają w ucho natychmiastowo, po pierwszym przesłuchaniu - czytamy na stronie zespołu. Znajdziemy tam też kilka brzmień na kształt ballad, które z kolei wpadają w ucho od pierwszego wysłuchania i pomagają płytę tę lepiej rozumieć np. "Kowboj", czy "Nie manipuluj”.

Tytuł płyty jest dość prosty w interpretacji - „Samo Voo Voo”,  ponieważ muzycy nagrali plytę w swoim czteroosobowym składzie (Wojciech Waglewski - gitary, banjo, śpiew; Mateusz Pospieszalski - saksofony, instrumenty klawiszowe, śpiew; Karim Martusewicz - gitara basowa; Piotr Żyżelewicz - perkusja), a nie jak mieli w zwyczaju - z zaproszonymi gośćmi. Autorem tekstów i muzyki do wszystkich 13 premierowych piosenek jest Wojciech Waglewski.

Polecamy także: Czesław (za)Śpiewa(ł) w Sosnowcu [Fotorelacja]

Sosnowiecka publiczność wsłuchiwała się w nowe utwory jak zaczarowana. Spora dawka surowej improwizacji i spokojne dźwięki wprowadzały w istny trans, z którego nie chciało się wychodzić. Zaś żywe, rytmiczne utwory powodowały podrygiwania, klaskanie i okrzyki euforycznej publiki. Klimatu dopełniała genialnie dostrojona gra świateł i dymu. Wojciech Waglewski grał i śpiewał całym swoim ciałem, a Mateusz Pospieszalski nie potrafił usiedzieć na jednym miejscu. To chwytał za saksofon, z którym uprawiał „przysiady”, po czym zasiadał dostojnie do fortepianu. Na samym końcu pokazał swoje wodzirejskie umiejętności, porywając słuchaczy do wspólnego „pokrzykiwania”.

- Dawno nie byłam na tak klimatycznym, a jednocześnie żywiołowym koncercie. W zasadzie nie znałam za bardzo wcześniej muzyki Voo Voo, ale po dzisiejszym występie na pewno zacznę poznawać - śmieje się, zadowolona po koncercie Kasia.

Koncert odbył się w ramach cyklu sosnowieckiej Muzy „Gwiazdy na Gwiazdkę i Nowy Rok”. Już dzisiaj przy okazji tego samego projektu, będzie można posłuchać duetu Doroty Miśkiewicz i Grzegorza Turnaua, a na początku stycznia Czesław Śpiewa i Dżemu.

Czytaj także: Konkurs MM: Dżem zagra w Sosnowcu

Zapraszamy do obejrzenia fotorealcji z niedzielnego koncertu, najlepiej wsłuchując się w muzykę Voo Voo.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto