Zobacz również: Zobaczcie, jak będą wyglądały perony katowickiego dworca PKP po przebudowie |
Stało się, z elitarnego klubu, do którego należą między innymi Yeti i potwór z z Loch
Ness, wydalony został peron piąty katowickiego dworca. Przyczyna jest prozaiczna - on naprawdę istnieje.
Po blisko trzech tygodniach żmudnych poszukiwań, został odnaleziony. Niestety, nie znamy metody jaką posłużyli się poszukiwacze.
- Zwykle poszukując jakiejś zaginionej rzeczy zaczynamy od wejścia w dane środowisko, pytamy, przeszukujemy internet, monitorujemy środowisko. Co ważne, na skuteczność poszukiwań nie ma wpływu wielkość zaginionego przedmiotu - tłumaczy Ryszard Bednik - detektyw.
Dziś, kiedy już peron-widmo odnaleziono, droga prowadząca do niego, ku uciesze podróżnych, jest bardzo dobrze oznakowana. Mało tego, peron wydaje się być miejscem prawie kultowym, bo do niedawna w ogóle nieistniejącym. Już sama obecność na wirtualnym peronie jest doświadczeniem prawie mistycznym. Nie mówiąc już, jakiej symboliki nabiera na nim zwykłe "przybicie piątki" ze znajomymi.
Podobne artykuły: |
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?