Małym pocieszeniem jest to, że wcześniej podopieczne Waldemara Kawki wygrały wszystkie swoje spotkania pucharowe.
- Tego meczu też nie musieliśmy przegrać - piekli się szkoleniowiec Tauronu MKS. - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, zresztą od pewnego czasu dziewczyny prezentują wysoką formę. Okazało się, że to nie wystarcza jeśli w grę wchodzą pozaboiskowe sprawy.
Trener Tauronu miał na myśli przede wszystkim fatalne sędziowanie. Spotkanie w Olimpijskim Pałacu Sportu w Krasnodarze prowadził arbiter z Bułgarii Petar Harizanov, ten sam który "gwizdał" dąbrowskiej drużynie w 1/8 finału z Tomisem Constanta.
- Swoimi werdyktami wyraźnie krzywdził naszą drużynę, faworyzując przy tym zespół gospodarzy - tłumaczy trener Kawka. - Z Dinamem podobnie. Mieliśmy piłkę meczową, która wyraźnie spadła w polu rywalek. Sędzia był jednak innego zadania. Zastanawialiśmy się nad złożeniem protestu, ale uznaliśmy, że to nie ma sensu, wyniku i tak już nikt nie zmieni. Szkoda dziewczyn, które w szatni płakały, bo wcale nie były gorsze od rywalek i pokazały to na boisku.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?