Nieco później z uwagi na zakończone nie tak dawno mistrzostwa świata, do rywalizacji przystąpią także siatkarki. Mistrzynie Polski, siatkarki BKS Aluprof Bielsko-Biała, trafiły w Lidze Mistrzów do grupy C. Ich pierwszym rywalem będzie włoskie Scavolini Pesaro, w którym w poprzednim sezonie występowała Katarzyna Skowrońska-Dolata. We Włoszech w ekipie BKS zabranie Anny Werblińskiej, którą z gry wykluczyła kontuzja kolana. Gotowa do gry jest za to inna kadrowiczka Anna Podolec. Podopieczne Grzegorza Wagnera czekają jeszcze w tej grupie pojedynki z Dinamo Bukareszt i Rabitą Baku.
Z pozoru najłatwiejsze zadanie czeka częstochowski AZS, który gościć będzie na rewanżowym spotkaniu w Challenge Cup holenderski Langhenkelvolley Doetinchem. W pierwszym AZS wygrał 3:1 i jest bliski awansu do następnej rundy. Niemniej spotkanie w Częstochowie budzie największe emocje. Powodem tego jest rosyjski arbiter Oleg Uvarov, a właściwie jego podróż z dalekiej Czyty, leżącej w Kraju Zabajkalskim.
- To jakaś paranoja, europejska federacja zupełnie nie szanuje kluby - oburza się Konrad Pakosz, prezes AZS. - Przelot z Czyty do Warszawy kosztuje kilka tysięcy złotych, do tego jeszcze dochodzi transport z naszej stolicy do Częstochowy, diety w wysokości 70 euro za każdy dzień, a także koszty związane z pobytem arbitra w naszym mieście. W sumie to będzie jakieś 10.000 złotych - wylicza jednym tchem prezes akademików i dodaje, że wyjazd całej ekipy AZS na mecz z Langhenkelvolley Doetinchem kosztował ...6.000 złotych.
Uvarov w Częstochowie pojawił się już wczoraj i podobno przyjechał pociągiem z Moskwy, gdzie od niedawna mieszka.
- Arbiter musi przedstawić nam za wszystko rachunki i dopiero na tej podstawie wypłacimy mu pieniądze - zaznacza prezes częstochowskiego klubu.
Prezes Pakosz poddaje w wątpliwość udział w tych rozgrywkach. Kluby ponoszą koszty, nie tylko związane z organizacją meczów. Za zwycięstwo w całej edycji otrzymują jedynie puchar, nie mają zaś prawa partycypować w podziale zysków z transmisji telewizyjnych i reklam.
- To po licha mamy grać w tych rozgrywkach - zastanawia się sternik klubu z Częstochowy, który na europejskich arenach gra nieprzerwanie od 21 lat! - W przyszłym roku, jeśli nic się nie zmieni, zamierzamy zbojkotować europejskie puchary.
Jeszcze nie tak dawno faworytem meczu w Pireusie, gdzie zmierzy się Olympiakos z Jastrzębskim Węglem, byliby Grecy. Ostatnio ten klub przeżywa jednak kryzys i nie prezentuje już tak wielkiej siły. Niemniej podopiecznych trenera Igora Prielożnego czeka trudna przeprawa. Najbardziej znanym graczem Olympiakosu jest rozgrywający reprezentacji Bułgarii Andriej Żekow. W szóstce grają Amerykanin o polskim nazwisku Jayson Jablonsky i Jiri Kral. Ten ostatni grał w kadrze Czech, kiedy jej trenerem był ... Prielożny. W kadrze jest też Łukasz Szarek, mający greckie obywatelstwo, ale urodzony w Stalowej Woli.
Nasze zespoły w pucharach
Środa, 24.11
Liga Mistrzów: Olympiakos Pireus - Jastrzębski Węgiel (18.30). Transmisja Polsat Sport Extra, 18.30
Liga Mistrzyń: Scavolini Pesaro - Aluprof Bielsko-Biała (20.30). Transmisja Polsat Sport
Challenge Cup siatkarzy: Tytan AZS Częstochowa - Langhenkelvolley Doetinchem (19.00)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?