Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Silesia Tower w Wesołym Miasteczku na złom. WPKiW chce sprzedać wieżę swobodnego spadania

Łukasz Respondek
Ukraiński prototyp nazwany Silesia Tower w Śląskim Wesołym Miasteczku nie zostanie już uruchomiony. Zarząd Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku uznał, że wieży swobodnego spadania trzeba się wreszcie pozbyć.

Park chce wieżę sprzedać od kilku miesięcy, ale nie jest to takie proste - chętnych brakuje podobno nawet za wschodnią granicą, a sezon na obrót urządzeniami w lunaparkach powoli się kończy.

- W najgorszym razie park poniesie stratę, bo trzeba będzie ją zezłomować - przyznaje Marcin Michalik z rady nadzorczej WPKiW SA.

Przypomnijmy, że w 2008 roku spółka wydała na tę atrakcję 2,8 miliona złotych. Wieża działała przez rok, a potem zaczęła się psuć i do użytku nie dopuścił jej Urząd Dozoru Technicznego.

Próby naprawy okazały się bezskuteczne, więc park chce sprzedać ważącą 120 ton wieżę. W firmie Marex, która zajmuje się demontażem i skupem stalowych elementów dowiedzieliśmy się, że za tonę można dostać tysiąc złotych.

- Na dodatek w przypadku wieży połowę tej kwoty może pochłonąć demontaż - tłumaczy Maciej Locher, jeden z pracowników. - Bo nie wiem czy w wesołym miasteczku jest odpowiednio dużo miejsca, aby ją położyć. Do rozbiórki byłby raczej potrzebny dźwig lub alpiniści - twierdzi.

Z naszych wyliczeń wynika, że za złomowaną wieżę park mógłby dostać około 60 tysięcy złotych. Nic dziwnego, że WPKiW nadal usiłuje ją sprzedać.

- Oferta jest wciąż aktualna - zapewnia Arkadiusz God-lewski, prezes WPKiW. - Poszukujemy nabywcy, niestety nie jest to proste - przyznaje. Godlewski podkreśla jednak, że w nadchodzącym sezonie wieża nie będzie dopuszczona do użytku. W zeszłym roku zastanawiano się jeszcze nad uruchomieniem wieży.

Uzyskano nawet zezwolenia z Urzędu Dozoru Technicznego, ale ... - Bezpieczeństwo jest jednak najważniejsze - podkreśla Michalik. - Wesołe miasteczko czekają duże zmiany. A to powoduje, że zarząd będzie musiał z tym urządzeniem coś zrobić. W grę wchodzi też obniżenie ceny.

Eugeniusz Wiecha, właściciel "Rabkolandu" zamierzał kupić do swojego parku rozrywki wieżę swobodnego spadania. Z powodu cen za prąd zdecydował się tylko na 8-metrową wersję dla dzieci.

A ta ze śląskiego lunaparku?. - Nie kupiłbym jej, bo to niesprawdzony prototyp - uśmiecha się. Wyjaśnia, że w tym przypadku dwa urządzenia: sky flyer i wieżę swobodnego spadania na zasadzie eksperymentu połączono w jedno. - Osobno cieszą się dużą popularnością, ale razem... - kończy Wiecha.

Prototyp

Silesia Tower do Śląskiego Wesołego Miasteczka trafiła w sierpniu 2008 roku. Składa się z platformy z krzesełkami, która działa jak karuzela łańcuchowa na wysokości 50 metrów i wieży swobodnego spadania.
Atrakcja nie działa już od 2009 roku, gdy zaczęły... odpadać jej elementy. Dla ukraińskich serwisantów kilka razy trzeba było załatwiać wizy, ale po ich wyjeździe urządzenie znów się psuło. Do ponownego uruchomienia urządzenia nie udało się już doprowadzić. RES


*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto