Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siódmiak: Tego rzutu nigdy już nie powtórzę

Maciej Stolarczyk
- Walczymy do końca i nawet jeśli czasem wydaje się, że mecz jest przegrany, w końcówce wychodzimy obronną ręką. Gdy wynik jest niepewny, wtedy przydaje się nasze doświadczenie. Umiemy w ostatnich minutach wykazać się sprytem - mówi przed startującym mundialem Artur Siódmiak, strzelec pamiętnej bramki z Norwegami.

Z Arturem Siódmiakiem, obrotowym reprezentacji Polski szczypiornistów, rozmawia Maciej Stolarczyk.

Jak zmieniła się nasza kadra odpoprzednich mistrzostw świata w Chorwacji, na których zdobyliśmy brązowy medal?
Wiadomo, że skład za bardzo się nie zmienił. Dołączyli młodzi Mateusz Zaremba i Bartłomiej Tomczak, ale liderami wciąż są ci sami zawodnicy. Od chorwackiej imprezy zdążyliśmy się lepiej zgrać, mamy większe doświadczenie. To nasz atut.

Ale zdążyliście się też postarzeć. Macie więcej doświadczenia, ale mniej dynamiki.
Wszyscy teraz mówią o naszym wieku. Że niby mamy starą drużynę. Tylko że na boisku liczy się twoja przydatność i umiejętności, a nie metryczka urodzenia. Wiek nie będzie odgrywał wielkiej roli, bo inne reprezentacje też opierają się na weteranach. Poza tym, fizycznie jesteśmy cały czas gotowi do gry na najwyższym poziomie.

Niewielka rotacja w składzie nie sprawia, że jesteście już sobą zmęczeni?
Gdy dwudziestu facetów przebywa ze sobą tyle czasu, muszą pojawić się jakieś tarcia. U nas też się to zdarza, choć rzadko. Jeśli mamy jakieś spięcia, to zawsze dzięki nim robimy krok do przodu. Oczyszczamy atmosferę i jesteśmy jeszcze bardziej zgra-ni. Właśnie tym jest nasza kadra - zgraną paczką. Atmosferę w zespole zawsze mieliśmy świetną.

Od mistrzostw w Chorwacji udało się panu powtórzyć gola z własnej połowy?
Nie. Zdobywałem oczywiście go-le, ale normalnie, z 6 metrów. Myślę, że rzutu z meczu z Norwegią już nigdy nie powtórzę.

Rzut Siódmiaka się nie powtórzy, a dramatyczna końcówka jak w meczu z Norwegią?
To możliwe, bo taki jest nasz styl. Walczymy do końca i nawet jeśli czasem wydaje się, że mecz jest przegrany, w końcówce wychodzimy obronną ręką. Gdy wynik jest niepewny, wtedy przydaje się nasze doświadczenie. Umiemy w ostatnich minutach wykazać się sprytem.

Jaki scenariusz musi się spełnić, żebyśmy w Szwecji dostali się do strefy medalowej?
Na początek musimy postarać się o jak najwięcej punktów w pierwszej fazie grupowej, bo one liczą się też w kolejnym etapie. Poza tym, będziemy obserwować rozwój sytuacji w innych grupach, żeby wiedzieć, na kogo możemy trafić. Najważniejsze i tak będą zwycięstwa.

Co może pan powiedzieć o naszych rywalach w pierwszej fazie grupowej?
Szwecja, wiadomo. Gospodarz i jeden z faworytów turnieju. Gra-my z nimi na sam koniec, mam nadzieję, że o pierwsze miejsce w grupie. Na początek zmierzymy się ze Słowacją, którą niedawno gładko ograliśmy na turnieju w Gdyni. Niech nikogo tamten wynik nie zmyli, bo obie drużyny grały w eksperymentalnych składach. Dalej mamy egzotycznych rywali z Ameryki Płd. - Argentynę i Chile. Wiele o nich powiedzieć nie mogę, ale na pewno potrafią grać w ręczną na wysokim poziomie. I wreszcie egzotyczny, choć dobrze nam znany rywal z Korei. Już na igrzyskach w Pekinie przekonaliśmy się, że to bardzo niewygodny przeciwnik.


Trwa plebiscyt Dziennika Zachodniego na najlepszego piłkarza, odkrycie oraz trenera 2010 roku. Oddaj swój głos!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto