MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Śląskie. Zintegrowane wątpliwości

Redakcja
Efektywne wykorzystanie środków pomocowych jest często niemożliwe z powodu krajowych przepisów prawnych. Wykorzystanie środków ograniczają także inne uwarunkowania lokalne.

Zintegrowane podejście w polityce to jeden z głównych sloganów

Unii Europejskiej

. Wyraża konieczność rozwiązywania problemów wszystkich gałęzi gospodarki w kontekście całościowym, uwzględniając otoczenie makro- i mikroekonomiczne, między innymi kontekst prawny, środowiskowy oraz powiązania z innymi branżami i z innymi gospodarkami europejskimi.

Niestety, często instytucje Unii Europejskiej nie opierają się w swoich regulacjach na rzeczywistym stanie rzeczy, lecz na myśleniu życzeniowym lub tezach wypracowanych na podstawie doświadczeń tylko tzw. starych państw członkowskich.

Mimo analiz przeznaczenia, wykorzystania i skutków użycia środków pomocowych w perspektywie finansowej 2007-2013 i wcześniejszych, często wnioski nie są weryfikowane w kontekście sytuacji prawnej i stopnia rozwoju nowych państw UE. Płatnicy netto, czyli kraje, które do wspólnego budżetu wpłacają więcej niż z niego otrzymują, np. Holandia, Luksemburg czy Niemcy, zaczynają się zastanawiać, czy poświęcenie swoich środków na fundusze europejskie ma sens. Podejście to nie jest bezzasadne. Przeznaczanie środków na wspólne fundusze europejskie powoduje w krajach, które je dotują, spowolnienie gospodarcze, natomiast wykorzystanie środków nie jest widoczne w krajach beneficjentach. Irlandia, która obok Grecji i Portugalii skorzystała najwięcej, pozyskując środki europejskie, odrzuciła traktat lizboński. Nawet niemiecki eksport w wysokości 14 proc. PKB do nowych państw członkowskich Unii Europejskiej nie jest w stanie rozwiać wątpliwości Niemców, czy dalej powinni zasilać unijne fundusze.

Co na to Polska?

Polska niestety robi bardzo niewiele, by przyspieszyć i zwiększyć wykorzystanie środków wspólnotowych. Nie chodzi tutaj o sam system pozyskiwania funduszy, lecz o wewnętrzne regulacje i biurokratyzację, która znacznie utrudnia wykorzystanie środków. Pierwszą kwestią są fachowcy, którzy potrafią poruszać się w rzeczywistości unijnej. Posada urzędników samorządowych, zarabiających nierzadko ok. 400 euro miesięcznie, nie jest absolutnie atrakcyjna dla wysoko wykwalifikowanych pracowników. Jak więc efektywnie pozyskiwać środki, mając niedostatecznie wykwalifikowaną kadrę?

Kapitał ludzki odpływa z Polski do krajów Starej UE, USA, a nawet do Chin czy Indii. Nie zmienią tego nawet unijne fundusze przeznaczane na rozwój kapitału ludzkiego, kiedy nie ma się narzędzi, by go zatrzymać w kraju. Prawo w Polsce często zupełnie nie przystaje do rzeczywistości i uregulowań Unii Europejskiej, a Ustawa Prawo Zamówień Publicznych jest bodajże jednym z najbardziej archaicznych i skostniałych aktów prawnych. Dopiero niedawno poruszono kwestię partnerstwa publiczno-prywatnego. System transferu środków pomocowych do podmiotów lokalnych także nie ma racjonalnych podstaw. Ramy konkursów konstruowane na poziomie centralnym (Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia) nie mają często nic wspólnego z potrzebami lokalnymi.


Jan Olbrycht. fot. Archiwum MM

Nie cała wina jednak leży po stronie Polski i innych krajów beneficjentów. Na posiedzeniu Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego, które odbyło się 30 marca (notabene przy niemal pustej sali, co jest bez wątpienia przejawem nadchodzących wyborów do PE), dyskutowano pojęcie zintegrowanego podejścia. Polska była reprezentowana przez dwóch europarlamentarzystów. Jednym z nich był reprezentujący województwo śląskie poseł

Jan Olbrycht

, który problem ujął jasno i przejrzyście: - Unia nie może tworzyć zaleceń, nie koncentrując się na wcieleniu ich w życie. By zintegrowane podejście stało się faktem, trzeba zastosować obligatoryjność we wcielaniu zmian w życie. Również jednofunduszowy system przyznawania środków znacznie utrudnia beneficjentom ich pozyskanie - jeden fundusz nie może działać lokalnie - powiedział poseł. „Myśl globalnie, działaj lokalnie” to maksyma tylko teoretycznie znana w instytucjach unijnych. Trzeba więc zredefiniować działania zarówno beneficjentów, jak i państw, które zapewniają środki.

Potrzeba wspólnego prawa

Jest wyraźna potrzeba stworzenia Unii Europejskiej jednolitej pod względem prawnym. Trzeba dyrektyw wprowadzających obligatoryjne zmiany w prawnej infrastrukturze pozyskiwania funduszy unijnych, pozostawiających państwom członkowskim swobodę tylko w zakresie działań, które należy podjąć w celu wprowadzenia tych zmian. Natomiast konieczne jest zapewnienie, że zmiany wejdą w życie. Obecnie prawo nowych państw członkowskich UE, w tym Polski, do tego stopnia różni się od prawa starej piętnastki (np. w zakresie absorpcji funduszy unijnych i zamówień publicznych), że wyklucza to strategiczne, zintegrowane podejście na poziomie całej UE. Skutkiem jest to, że instytucje europejskie tworzą dokumenty nieprzystające do rzeczywistości nowych krajów członkowskich.

Unia Europejska bez wątpienia jest potrzebna i jest waznym krokiem dla integracji Europy. Jednakże poprzez brak zintegrowanego podejścia niemożliwy jest zrównoważony rozwój, co spowoduje znaczne dysproporcje w rozwoju regionów - w tym Województwa Śląskiego.


Autor jest koordynatorem programu Urbact II, obecnie przebywa na stażu w Biurze Regionalnym Województwa Śląskiego w Brukseli.
__


MM Silesia poleca:

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto