"Ikar" na oczach osłupiałych spacerowiczów pozbierał swoją czerwoną paralotnię, nieposiadającą znaków identyfikacyjnych i oddalił się przed przyjazdem drogówki. - Lotnika nie znaleziono, ale jest świadek, który powinien go rozpoznać. Na terenie Dąbrowy Górniczej znajduje się szkółka lotnicza, więc poszukiwania trwają - powiedział Mariusz Miszczyk, rzecznik KMP w Dąbrowie Górniczej.
O zdanie zapytaliśmy Jacka Gocyła ze Szkoły Pilotażu Paralotni "Fly School" w Dąbrowie Górniczej: - Prawdopodobnie lotnik musiał mieć problemy z silnikiem i awaryjnie lądował. Zastanawia mnie jak uciekł z miejsca wypadku, ponieważ cały sprzęt waży ponad 30 kg, więc ciężko byłoby mu uciekać pieszo. Poza tym każdy z paralotniarzy ma obowiązek posiadania ubezpieczenia OC.
- Możliwe jest również, że wszystko było zaplanowane, a na parkingu ktoś czekał w samochodzie, ale jest to wersja mało prawdopodobna - dodaje Gocyła.
Problem stanowi zakwalifikowanie tego zdarzenia i określenie wysokości kary, która grozi pechowemu lotnikowi. - Nie możemy tutaj mówić o wypadku lotniczym, ponieważ nie było osób rannych, tak więc na razie nie można mówić o grożących sankcjach. Możliwe, że będzie to zakwalifikowane jako kolizja drogowa - skomentował Miszczyk.
Śląscy policjanci byli już przygotowani na wypadek tego typu. - W ubiegłym roku prowadzono działania sztabowe "Ikar", podczas których przeprowadzona była symulacja podobnego wypadku. Ćwiczenia sztabowe miały na celu ustalenie algorytmu wydarzeń i postępowania przy wypadku lotniczym ze skutkiem śmiertelnym - podsumował Miszczyk.
Teraz kierowcy powinni patrzeć nie tylko przed siebie i w lusterka, ale również nad siebie. Okazuje się, że w tym sezonie gołębie nie będą ich jedynym podniebnym zmartwieniem...
MM poleca:
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?