Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spór o krzyż przed Pałacem osłabił autorytet kościoła

Agaton Koziński
Chcemy przeprosić za wszystkie akty profanacji dokonanej wobec krzyża - te słowa, napisane przez metropolitę warszawskiego Kazimierza Nycza, usłyszeli wczoraj wszyscy warszawiacy biorący udział w niedzielnej mszy. W ten sposób Kościół pośrednio przyznał się do tego, że nie umiał zapobiec eskalacji wydarzeń przed Pałacem Prezydenckim, w których centrum znalazł się krzyż.

To "przepraszam" padło szybko - a nawet bardzo szybko, jak na standardy zachowań, do jakich Kościół nas przyzwyczaił. Ale też było ono bardzo potrzebne. Kościół w Polsce znalazł się bowiem w sytuacji, w jakiej nie był chyba nigdy. Co chwila spada na niego ostra fala krytyki. Krytyki słusznej - a Kościołowi brakuje argumentów na swoją obronę. Stąd wdrożenie w życie elementów zarządzania kryzysowego i te publiczne przeprosiny.

Kościół w Polsce zawsze był instytucją, której Polacy najbardziej ufali, darzyli najwyższym respektem. Jednak wydarzenia ostatnich miesięcy ten respekt nadwątliły. Zaczęło się od kontrowersyjnej decyzji kardynała Stanisława Dziwisza o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki na Wawelu. Kościół źle wypadł, nie umiejąc zająć jednoznacznego stanowiska w kwestii krzyża przed Pałacem Prezydenckim. I jednoznacznie skompromitował się, gdy wyszło na jaw, że jego pełnomocnikiem przed Komisją Majątkową jest Marek P., człowiek o esbeckiej przeszłości. A na te wszystkie wydarzenia nakładają się ostre oskarżenia wobec Watykanu o tuszowanie pedofilii na świecie, a także narastające procesy laicyzacji, szczególnie widoczne w Europie Zachodniej.

Na pewno jesteśmy w momencie szczególnym. Nie o to bowiem nawet chodzi, że Kościół jest krytykowany - takie sytuacje miały miejsce w przeszłości wielokrotnie. Wyjątkowe jest to, że pręgierz, do którego przywiązuje się Kościół, został wystawiony na widok publiczny. Do tej pory bowiem rzadko kiedy udawało się skłonić hierarchów kościelnych do rozmów o ich roli w kraju. Wiadomo było, że wpływy Kościoła są ogromne, ale nie mówiło się o tym głośno. Owszem, zdarzało się, że krytyce poddawano poszczególnych duchownych (np. ojca Rydzyka czy księdza Jankowskiego), ale nad Kościołem jako instytucją rozpięty był parasol ochronny. Rozpięły go rzesze wiernych zapełniających co niedziele kościoły, ale podtrzymywały go kolejne rządy, które zawsze dbały o dobre relacje z duchownymi.

Teraz jest inaczej. - Opinia publiczna poczuła się ośmielona do stawiania pytania o miejsce Kościoła w życiu publicznym - mówi w rozmowie z naszą gazetą prof. Andrzej Rychard, socjolog z PAN. I pytań jest coraz więcej. Dotyczą zarówno roli Kościoła w Polsce, jak i jego majątku czy źródeł dochodu. Podsyca to SLD, który z postulatów laicyzacji stara się uczynić naczelny motyw kampanii wyborczej. O słuszności takiego wyboru mógł Sojusz utwierdzić niedawny sondaż CBOS, który pokazał, że Polacy coraz gorzej oceniają Kościół i jego rolę w kraju.

Ale też za wcześnie ogłaszać, że Kościół traci wpływy i pozycję. Potwierdza to chociażby ten sam sondaż CBOS. Mimo że notowania Kościoła spadają, mimo ostrej krytyki, jaka spadła w ostatnich miesiącach na jego hierarchów, to cały czas 54 proc. Polaków pozytywnie ocenia jego pracę. I tylko niepoprawni optymiści mogą twierdzić, że ten odsetek mocno spadnie w ciągu kilku najbliższych lat. Bo Kościół to nie tylko instytucja, która nie poradziła sobie z kryzysem wokół krzyża sprzed Pałacu i nie umiała uniknąć skandalu z esbekiem. To cały czas bardzo ważny element życia wielu Polaków, wręcz składnik tożsamości. Nieustannie Kościół znajduje się na czele instytucji życia publicznego, które cieszą się najwyższą estymą i szacunkiem. Tego nie zmienią ostatnie skandale - mimo że zostały mocno nagłośnione przez media.

Także partie, które chcą zbić kapitał polityczny na wezwaniach do wyrugowania Kościoła z życia publicznego, nie powinny liczyć na zbyt wiele. - Takie hasła pozwolą im pewnie zdobyć kilka punktów, ale nie należy się spodziewać większych zmian. Za wcześnie na to - podkreśla Rychard. Także należy się spodziewać, że w najbliższych wyborach większość polityków znów będzie zabiegać o przychylność duchownych, a nie z nimi walczyć.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto