Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenci WSZOP dopięli swego. Nie muszą płacić 500 złotych

Piotr Kalsztyn
Piotr Kalsztyn
Studenci Wyższej Szkoły Zarządzania Ochroną Pracy sprzeciwiają ...
Studenci Wyższej Szkoły Zarządzania Ochroną Pracy sprzeciwiają ... Piotr Kalsztyn
Historia studentów, którą opisywaliśmy trzy tygodnie temu zakończyła się dla nich pomyślnie.

Aktualizacja, 30 czerwca 2014 roku.

Na stronie internetowej WSZOP pojawił się dzisiaj komunikat od Małgorzaty Sikorskiej, kanclerz WSZOP. Wynika z niego, że studenci o których pisaliśmy w artykule nie muszą płacić 500 złotych za archiwizację dyplomów. Ci, którzy już zapłacili otrzymają zwrot pieniędzy.

Komunikat kanclerz WSZOP:

Wobec studentów WSZOP, którzy zawarli umowę o świadczenie usług edukacyjnych bez klauzuli dotyczącej opłaty archiwizacyjnej nie ma zastosowania Zarządzenie Kanclerza z dnia 29 kwietnia 2011 r. nakładającego obowiązek jej ponoszenia. Zwolnienie z opłaty dotyczy rocznika naboru zimowego roku akademickiego 2011/2012 – studenci, którzy wnieśli już opłatę archiwizacyjną otrzymają jej zwrot w terminie do 15 lipca 2014 r.
Pozostali studenci ponoszą opłatę archiwizacyjną w wysokości określonej w tabeli odpłatności za studia i inne formy kształcenia stanowiącej załącznik do umowy o świadczenie usług edukacyjnych.


10 czerwca 2014.

Konstancja Owczarek właśnie kończy swoją trzyletnią przygodę z Wyższą Szkołą Zarządzania Ochroną Pracy. Przygotowuje się do obrony pracy licencjackiej z kulturoznawstwa. Niestety, nie może skupić się wyłącznie na nauce, gdyż czuje się niesprawiedliwie potraktowana przez uczelnię. Szkoła chce, aby jej studenci, poza płaconym czesnym, zapłacili dodatkowo 500 zł za archiwizację dyplomów.

Czym jest taka archiwizacja?  Każda szkoła wyższa ma obowiązek przechowywania prac dyplomowych w formie elektronicznej i papierowej przez 50 lat od obrony. Jest to typowa czynność administracyjna, o której większość studentów nawet nie słyszała.

– Płacę prawie 4 tysiące złotych za rok nauki, to jest i tak spory wydatek, nie mam zamiaru płacić więcej. 500 złotych nie leży na ulicy – mówi nam Konstancja.

W podobnej sytuacji jest kilkudziesięciu studentów WSZOP, jednak tylko niektórzy są na tyle zdeterminowani, żeby „walczyć” z uczelnią. Oprócz Konstancji, pismo w tej sprawie chcą złożyć również studenci filologii angielskiej z językiem chińskim oraz bezpieczeństwa wewnętrznego.

- Najważniejsze jest to, że w umowie, którą podpisaliśmy z uczelnią, nie ma słowa o tego typu opłacie – komentuje Konstancja.

Uczelnia wydała zarządzenie

Zdaniem władz uczelni, to nie ma znaczenia, bo kanclerz wydała odpowiednie zarządzenie. – Rzeczywiście opłata archiwizacyjna nie znalazła stricte swego umocowania w umowie o świadczenie usług edukacyjnych, jednak obowiązek jej ponoszenia wynika z aktów uczelnianych powszechnej mocy obowiązującej.  (…) uczelnie regulują aktami wewnętrznymi, zgodnymi z prawem – prawa i obowiązki studentów – możemy przeczytać w odpowiedzi na swoje zażalenie, jaką dostała Konstancja Owczarek od kanclerz WSZOP Małgorzaty Sikorskiej. Dalej władze uczelni powołują się na ustawę, która nie zabrania zmian opłat względem studentów nawet w trakcie trwania umowy, a brak porozumienia miałby być równoznaczny z przerwaniem stosunku prawnego. Opłata archiwizacyjna zdaniem uczelni nie znajduje się w czesnym, gdyż nie wszyscy jej uczniowie kończą studia.

Z pisma jasno wynika, że studentka ma wybór – albo zapłaci za archiwizację, albo umowa między nią a uczelnią wygaśnie. Wtedy będzie musiała poszukać innej uczelni, by się obronić.

Urzędnicy są po stronie studentów

Konstancja postanowiła pójść jednak dalej. Sprawą zajmuje się już Rzecznik Spraw Studenta. - Opłata za archiwizację dokumentów jest niezgodna z prawem. Jeśli uczelnia wymusi na Was jej uiszczenie „grożąc” niedopuszczeniem do obrony będziecie mogli później dochodzić jej zwrotu na drodze postępowania sądowego – uważa Adam Szot, Rzecznik Praw Studenta.

Podobnego zdania są w Ministerstwie Nauki. - Uczelnia może pobierać opłaty, ale wyłącznie związane z kształceniem. Opłata archiwizacyjna nie ma związku z kształceniem, jest raczej opłatą administracyjną i nie może stanowić odrębnej pozycji wśród opłat dotyczących usług edukacyjnych. (...) Czesne pobierane co miesiąc od studentów jest tą opłatą, która powinna zawierać różne administracyjne koszty, m.in. także związane z archiwizacją dokumentów. W związku z powyższym, generalnie uczelnia może pobierać opłaty, które będą rekompensowały 50-cioletni okres przechowywania dokumentów, jednakże winno być to uwzględnione w czesnym - tak oceniła sprawę Ewa Krupińska, starszy specjalista z departamentu szkolnictwa wyższego i kontroli.

- Jeśli uczelnia nie zrezygnuje, to zapłacę te pieniądze. Później jednak spotkamy się w sądzie – podsumowuje studentka.

W ubiegłą środę poprosiliśmy o komentarz władze uczelni. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Gdy tylko ją uzyskamy, materiał zostanie zaktualizowany.

Piotr Kalsztyn

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto