Dramat rozpoczął się około godziny 15:40 w mieszkaniu na siódmym piętrze, przy ul. Beskidzkiej w Świętochłowicach. Najemczyni lokalu zabarykadowała się w nim wraz z całą rodziną i swoim miesięcznym wnukiem.
Wcześniej, z miejscowego szpitala porwała swojego miesięcznego wnuka. Dziecko, decyzją chorzowskiego sądu, oczekiwało tam na umieszczenie w ośrodku wychowawczym.
49-letnia babcia chłopca zamknęła się z nim w mieszkaniu i przez uchylone na długość łańcucha drzwi rzucała w policjantów nożami. Jedną z funkcjonariuszek zraniła w rękę.
Na miejscu tragedii pojawiły się dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej, Pogotowie Ratunkowe i przedstawiciel administracji budynku. - W celu zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom budynku odcięto dopływ gazu - informuje Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Zabarykadowani w mieszkaniu domownicy zagrozili, że wyrzucą dziecko przez okno. - Natychmiast podjęto negocjacje, które mimo wysiłków, nie przyniosły efektów. Wspólnie z prokuratorem podjęto decyzję o wyważeniu drzwi - informuje CZK. Policja zdecydowała, że do akcji wkroczy specjalny oddział antyterrorystów.
Antyterroryści podjęli siłową próbę wejścia do mieszkania, która zakończyła się sukcesem. Babcię i rodziców miesięcznego Wojtusia umieszczono w policyjnym areszcie, gdzie oczekują na decyzję prokuratora. Dziecko trafiło do Szpitala Powiatowego w Świętochłowicach. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?