Już o godzinie 9:00 ciągnęła się kilkudziesięciometrowa kolejka przed wejściem na giełdę. Mimo mrozu wszyscy stali wytrwale, żeby w końcu przenieść się do istnej dżungli. Foyer budynku jak i 4 sale na pierwszym piętrze pękały w szwach od ilości zwiedzających.
Największym powodzeniem cieszyły się na początku giełdy artykuły zoologiczne, w które każdy początkujący terrarysta musi się wyposażyć. Później pora wybrać zwierze, które chcemy hodować - przy czym trzeba mieć świadomość, że wraz z takimi zakupami bierzemy na siebie odpowiedzialność za żywe stworzenie.
Największą popularnością wśród terrarystów cieszą się gady: gekony lamparcie, węże mleczne oraz te większe dusiciele z podrodziny pytonów i boa.
Dużą część wystawy stanowiły bezkręgowce. Wśród nich najchętniej kupowanymi zwierzętami były ptaszniki. Każdy sprzedający udzielał początkowym terrarystom szczegółowych informacji na temat prawidłowej hodowli swoich podopiecznych. Kolorowe Brachypelmy znajdowały swoich właścicieli i wśród młodzieży gimnazjalnej i wśród ludzi dorosłych, których dzieci namówiły ich do nabycia ptasznika.
- Boję się pająków, ale z drugiej strony są one fascynujące na swój sposób - opowiada nam Agnieszka, studentka ostatniego roku biologii, która właśnie nabyła swojego pierwszego ptasznika - Acanthoscurria geniculata.
Naszą uwagę przyciągnęło stoisko z dużymi dusicielami. Państwo Kubik z chęcią opowiadali nam o swoich sukcesach hodowlanych, a o jednym szczególnym będzie można przeczytać niebawem w osobnym artykule.
Czytaj również:Egzotyczne zwierzęta na giełdzie w szybie Wilson |
Niestety nadal słychać głosy protestów, dotyczących paradoksów prawnych w polskiej terrarystyce. - W ustawie o ochronie przyrody zawarty jest szereg przepisów, które są niezgodne z Konstytucją i w rażący sposób ograniczają konstytucyjne prawa i wolności osób, które hodują w swoich mieszkaniach na terytorium Rzeczypospolitej pewne gatunki zwierząt. Ustawa ta zawiera również szereg przepisów niezgodnych z prawem unii Europejskiej. - Informuje nas Witold Borkowski - hodowca, który od lat próbuje przeforsować godzące w terrarystykę polskie prawo.
Przedświąteczna giełda okazała się trafionym pomysłem. - W pewnym momencie wołali mnie, że zabrakło biletów! To cieszy. - Wypowiada się organizator giełdy, Witold Plucik. Świętochłowicki obiekt w ciągu 4 godzin odwiedziło niemal 1500 osób. Wśród sprzedających pojawili się również hodowcy z Węgier i Czech.
Kolejna giełda już za trzy miesiące. My tam zawitamy na pewno, mamy nadzieję, że nasi czytelnicy również nie poddają się stereotypom i odwiedzą tą "jednodniową dżunglę" na Śląsku.
Polecamy inne działy specjalne w MM: |
Architektura | Inwestycje | Sport | Studenci | Moto | Turystyka | Kultura |
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?