Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczęśliwa wygrana 1. FC Katowice 1:0

Redakcja
We wczorajszym spotkaniu 1. FC Katowice pokonało Uranię II Ruda Śląska 1:0. Mimo, że drużyna z Katowic kończyła mecz w dziesięciu, szczęśliwie udało im się utrzymać wynik.

Wczorajsze spotkanie dostarczyło kibicom zgromadzonym na stadionie w Szopienicach wielu emocjonujących wrażeń. Głównym ich dostarczycielem byli sędziowie, którzy pojawili się na boisku 30 minut po wyznaczonym czasie rozpoczęcia spotkania.

Od pierwszego, upragnionego, gwizdka sędziego gra nabierała tempa z każdą sekundą. Wyraźną przewagę na boisku mieli piłkarze 1. FC, którzy już w pierwszych minutach poważnie zagrozili bramce rywali. Zawodnikom Uranii, którzy wyraźnie poczuli na plecach oddech przecinka zaczęły puszczać nerwy. W piątej minucie brutalnie sfaulowany został składający się do strzału na bramkę napastnik FCe, Tomasz Bielich. Na szczęście dla faulującego skończyło się tylko na słownym upomnieniu. Sześć minut później na murawie leżał Maciej Domisiewicz, sędzia również nie pokazał kartki. Pierwszy faul na zawodniku Uranii miał miejsce w 25 minucie, a trzy minut później sędzia pokazał żółty kartonik za wejście w nogi piłkarza z Rudy Śląskiej Olafowi Dylongowi. Na trybunach zawrzało.

Piłkarze 1. FC Katowice praktycznie przez całą pierwszą połowę nie pozwalali przeciwnikowi wyjść poza własną połowę. W 29 minucie piłkę w siatce starał się umieścić Tomasz Bielich, jednak piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki. Cztery minuty później po podaniu Maciej Furmańczuka z prawego skrzydła piłkę w siatce starał się umieścić Tomasz Nawrocki, który zszedł z piłką w kierunku środka oddając bardzo precyzyjne i mocne uderzenie w światło bramki, piłka szła idealnie w samo okienko. Jednak kapitalną paradą bramkarz Uranii końcówkami palców zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Do przerwy na boisku był bezbramkowy remis.

Druga połowa rozpoczęła się fenomenalnie dla 1. FC. Już w 49 minucie piłkę w siatce przeciwnika umieścił Przemysław Witek. Urania starała się odrobić stratę jednak obrona katowickiej drużyny skutecznie blokowała wszystkie akcje. Od 65 minuty po faulu na zawodniku Uranii żółtą kartką ponowie został ukarany Olaf Dylong. W efekcie musiał opuścić boisko i FCe kończyło mecz w dziesiątkę. Mimo osłabienia i coraz większej nerwowości w grze piłkarze 1. FC Katowice utrzymali wynik do końca spotkania. Kapitalną interwencją w ostatniej minucie spotkania popisał się bramkarz Jan Sitko ratując trzy punkty dla drużyny z Katowic.

Powiedzieli po meczu:

Krzysztof Ziemba, trener 1. FC Katowice:
- Niesamowity mecz walki. Wygraliśmy spotkanie siłą przebicia. Myślę, że chłopcy chcieli udowodnić, że są lepsi. Bardzo dobrze zaprezentowała się linia obrony oraz bramkarz.

Tomasz Pękacz, napastnik 1. FC Katowice:
- Mecz walki, udało się wygrać ale końcówka była nerwowa. Kontrowersyjna czerwona kartka, ale myślę, że to błąd trenera, który nie zdjął zawodnika mającego żółtą kartkę, zawodnika, który gra ostro i agresywnie chcąc wygrać za wszelką cenę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto