Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sześciolatki w szkołach: Większość zostaje w przedszkolach, więc za rok będzie ogromny ścisk

Katarzyna Domagała
1 września w naszym województwie naukę w I klasach rozpocznie mniej niż 6,5 tys. z 40.499 sześciolatków (wg ostatnich danych, z połowy czerwca, takich dzieci było 6.376). Choć to dwa razy więcej niż w zeszłym roku i jeden z najlepszych wyników w Polsce, a rodzice mają czas na podjęcie decyzji do końca sierpnia, nikt nie spodziewa się tu znaczących zmian.

Matki i ojcowie już zdecydowali: nadal większość z nich wybiera dla swoich 6-letnich dzieci przedszkola.

W efekcie we wrześniu 2012 r. w pierwszych klasach będzie bardzo tłoczno. Wtedy to bowiem pójście do szkoły będzie już dla 6-latków obowiązkowe, a dodatkowo naukę rozpoczną te 7-latki, których rodzice w tym roku do szkoły nie zdecydowali się posłać. Pierwszych będzie ponad 40 tysięcy, drugich prawie tyle samo.

Ale Kuratorium Oświaty w Katowicach jest bezradne, bo decyzja o wysłaniu 6-latków do podstawówki należy do rodziców. - My możemy tylko informować, na czym polegają zmiany - mówi Anna Wietrzyk, rzecznik prasowy kuratorium.

Rodzice, którzy nie podjęli jeszcze decyzji, na stronie internetowej kuratorium znajdą wszystkie przydatne informacje. Przeczytają m.in., które ze śląskich szkół skorzystały już z programu Radosna Szkoła, dofinansowującego remont pomieszczeń dla klas pierwszych czy zakup pomocy.
W Częstochowie, gdzie najmniej rodziców zadeklarowało chęć posłania 6-latków do podstawówki (9,6 proc.), uspokajają: w 2012 r. miejsce w szkole znajdzie się dla wszystkich dzieci.

- Zapewne u rodziców przeważyła chęć kontynuowania edukacji dziecka w grupie i środowisku, w których czuje się ono dobrze - mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy częstochowskiego magistratu (z wykształcenia zresztą nauczyciel). Jak dodaje, w tym roku miasto nasili akcję informacyjną, by rodzice byli w pełni świadomi decyzji. Czy nie jest na to za późno?

W Rybniku taka kampania informacyjna wśród rodziców ruszyła 3 lata temu. No i jest efekt: w tym roku w szkolnych ławkach zasiądzie aż 503 z 1276 sześciolatków (prawie 40 proc., najwięcej w województwie).

Tej zmiany bali się rodzice i nauczyciele

Rozmowa z dr Anną Watołą, pedagogiem z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach

Ministerstwo Edukacji Narodowej zakładało, że znacznie więcej rodziców pośle 6-letnie dzieci do pierwszych klas. Dlaczego jest inaczej?
Jest kilka powodów, które odbiły się na liczbie 6-latków w pierwszych klasach. Wpływ miały głosy nauczycieli w przedszkolach, którzy niechętnie podeszli do proponowanych zmian. Obawiali się, że jeśli 6-latki pójdą do podstawówek, oni mogą stracić pracę. Jednak to był nieuzasadniony strach, bo już od tego roku obowiązkowo do przedszkoli muszą iść wszystkie 5-latki. Prężnie działali też rodzice organizujący akcję Ratuj Maluchy. Głośno i rzetelnie mówili o nieprzystosowaniu szkół dla 6-latków. Rodzice wiedzą też, że szkoła wiąże się z większymi obowiązkami niż przedszkole.

Dużo mówiło się o niedostosowanych toaletach czy ciasnych klasach.
Trzeba pamiętać, że przez ostatnie trzy lata wiele szkół przygotowywało się na przyjęcie 6-latków. Zmiany już są, widoczne. Do tego dyrektorzy mają jeszcze rok na dostosowanie klas dla małych dzieci.

Czy szkoły poradzą sobie z dwukrotnie większą liczbą pierwszaków w przyszłym roku?

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto