Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szwedzki: "za plecami słyszę jedynie propsy, brawa i piski"

Piotr Kalsztyn
Piotr Kalsztyn
O streetarcie, wandalach i refleksie rozmawiamy ze Szwedzkim, ...
O streetarcie, wandalach i refleksie rozmawiamy ze Szwedzkim, ... szwedzki.net
O streetarcie, wandalach i refleksie rozmawiamy ze Szwedzkim, grafficiarzu z naszego podwórka.

Szwedzki to jednocześnie charakterystyczna postać, jak i jej twórca. Wszyscy go znacie. Myślicie, że nie? To wyjdźcie z bloku i rozejrzyjcie się za lekko zgiętym kolesiem z wielkim nosem, małymi oczyma i ciętym dowcipem. To Szwedzki, który komentuje rzeczywistość w większości miast Śląska i Zagłębia.Czytaj więcej o historii Szwedzkiego.
Piotr Kalsztyn: Twoje prace to graffiti, street art, jak je nazwiesz?

Szwedzki: Streetartowiec taki od szablonów, taki prawdziwy, najprawdziwszy na świecie, pewnie od razu zaneguje moją opinię (chociaż kto wie), ja jednak uważam że to streetart. Moją definicją tego odłamu sztuki jest wkomponowanie swojej pracy w przestrzeń miejską, bez względu na technikę. Jak inaczej można nazwać prace, gdzie Szwedzik stojący z butelką wina koło Tesco, mówi: „lubię często fresco z tesco”, albo przytulony do zbrojeniowego muru od którego lecą nuty: „słucham grubych płyt* zbrojeniowych”? Staram się, aby większość prac w ten sposób wkomponowanych była w miejską przestrzeń choć oczywiście nie brakuje i takich, gdzie Szwedzki jest częścią jakiejś ściany po prostu pomalowanej jako typowe graffiti - choć i tak kiedyś ktoś mi powiedział że graffiti to nie charaktery (śmiech),

Michał Kubieniec (organizator katowickiego Street Art. Festiwal) powiedział mi, że street art to refleksja nad przestrzenią publiczną. Jest dla Ciebie?

Dokładnie tak jest! Nie dość, że przestrzeń uliczna daje refleksje, to jeszcze staram się reflektować względem tej przestrzeni. Zaryzykuję stwierdzenie, że ulica jest moją refleksjoterapią, co więcej - dobrze mieć w tym wszystkim refleks…

Zobacz Szwedzkiego na naszych ulicach [Zdjęcia]

No właśnie, jak z tym refleksem? Jak ktoś cię złapie nie boisz się posądzenia o wandalizm?

Przede wszystkim jako bohater fikcyjny, jestem fikcyjny (śmiech). Jestem kiedy chcę i znikam kiedy być nie chcę. Przyznaję jednak, że kiedy kładę na ścianę pierwsze kreski i nie wiadomo co maluję zdarza się, że obawiam się posądzenia o wandalizm. Pod koniec, kiedy praca jest już gotowa, jeśli już jakiś świadek się pojawi, za plecami słyszę jedynie propsy, brawa i piski dziewczyn.

Znamy Cię dzięki postaciom Szwedzkiego, znajdziemy inne Twoje prace na miejskich ścianach?

Nie, jako klasyczny przypadek narcyza, postanowiłem malować tylko siebie. Lubię sobie później w domu patrzeć na fotki siebie na ścianach i często przy tym zużywać tony chusteczek higienicznych..

Działasz w kolektywie 0700, na czym to polega, chodzicie razem malować ściany?

O prócz mnie jest jeszcze Kuna Danuta - najwięcej jej prac znajdziecie w stolicy, oraz Franek Mysza i Zbigniew Kot - te ostatnie dwa hahary rozbijają się po Śląsku więc siłą rzeczy z nimi najczęściej zdarza mi się malować. Bardzo sobie cenie nasze, jakkolwiek to zabrzmi, grupowe wypociny.

Szwedzki dużo komentuje, sam to wymyślasz?

Nie ma większego znaczenia, czasami sam coś wymyślam, a czasami zapożyczam gdzieś już zasłyszane teksty jak “tylko ryby tu nie biorą” - przy stawiku, “codziennie rzucam tu palenie” - na przystanku, czy ostatni przy minusowych temperaturach “jest zima to musi być zimno” - tekst z Misia. Lubię się po prostu bawić miejscem i słowem - to samo przychodzi, kiedy widzę ścianę.

Skąd w ogóle pomysł żeby skupić się na powtarzającym motywie?

Pomysł dość prosty i oklepany, na początku tej drogi moim guru była grupa TLP (the london police). Choć oni nie mają żadnego przesłania, to jednak powielają ten sam element zmieniając go nieznacznie (początkowo Szwed tez niewiele mówił). Był też wszystkim znany Banksy, który idealnie komponuje miejsca ze swoimi pracami - zwłaszcza jaram się motywami ze szczurami. Ja jednak bardzo lubowałem się, i dalej się zresztą jaram, komiksem, zwłaszcza francuskim. Stąd pomysł przerysowania na ścianę samego siebie, który w komiksowy sposób będzie komentował rzeczywistość.

Ludzie lubią Szwedzkiego? Spotkałeś się z pozytywnymi reakcjami?

Kochają! Ale tak serio to jak ze wszystkim... ilu ludzi na ziemi tyle poglądów na różne tematy w tym i na Szwedzika. Głównie się podoba choć słyszę głosy niezadowolenia, że cały czas to samo. Myślę że Szwedzik jest fajny, ładny bo kolorowy, a przy tym nie za bardzo cukierkowy. Nie chciałbym, aby był zbyt dziecinny, bo sam nie jaram się cukierkowymi rzeczami więc staram się troszkę moje prace schamić np. jego zachowaniem. Przede wszystkim robię swoje, to ja muszę być zadowolony z siebie, a reszta… Jak reszcie się podoba to tym bardziej jest mi miło.

A może niektórzy zamalowują jego postać?

Raz czy dwa się komuś zdarzyło, ale zakładam że pijany był i nie wiedział co czyni. Sam po pijaku czasem robię rzeczy, których bym po sobie się nie spodziewał, więc w myśl zasady „pijanemu wolno” - wybaczam.

Nowe prace Szwedzkiego możecie zawsze znaleźć na szwedzki.net

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto