Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Sławek: Miasto to stan umysłu

Redakcja
Profesor Tadeusz Sławek został przewodniczącym rady, która ma poprowadzić Katowice po zaszczytne miano Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Czy mu się uda? Jak chce osiągnąć ten cel? O tym rozmawiamy z byłym rektorem Uniwersytetu Śląskiego.

Władze Katowic ogłosiły, że miasto będzie się starać o miano Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016. Warunki konkursu, na jakich polskie miasta będą się ubiegać o miano Europejskiej Stolicy Kultury zostaną ogłoszone przez ministra Zdrojewskiego dopiero pod koniec roku. Do końca września 2010 roku miasto będzie musiało przedstawić dokument, który będzie formalnym wnioskiem mówiącym o tym, że miasto startuje w tym konkursie. – Przygotowaniem tego dokumentu zajmie się specjalnie do tego celu wybrana firma, gdyż jest to bardzo skomplikowany i obszerny dokument – mówi prof. Tadeusz Sławek. Co będzie zadaniem rady? – Zadaniem rady będzie stworzenie ramowego projektu i programu działania w obszarze kultury, który będzie stanowił podstawę do wszystkich administracyjnych zabiegów, które będą się musiały znaleźć w tym wniosku, który pewnie będzie miał rozmiary małej książki, a może i nie daj Boże dużej książki – mówi Sławek.

W praktyce oznacza to, że do wiosny 2010 rada programowa, pod kierownictwem prof. Sławka, będzie musiała opracować ramowy program działań miasta i metropolii w zakresie kultury.

Profesor Tadeusz Sławek jest literaturoznawcą, szefem katedry komparatystyki na wydziale filologicznym Uniwerstytetu Śląskiego i  członkiem Komitetu Nauk o Literaturze Państwowej Akademii Nauk. Czym więc dla humanisty, literaturoznawcy jest miasto?

Tadeusz Sławek: - Miasto to stan umysłu, stan umysłu jego mieszkańców, tego z jakim samopoczuciem oni w tym mieście żyją, jaki wkład energii do tego miasta wnoszą. Jednym z warunków powodzenia tego procesu jest osiągnięcie takiego efektu, żeby mieszkańcy zrozumieli, że to ich projekt, dzięki niemu ich życie, na co dzień będzie wyglądało inaczej, będzie im przynosić więcej satysfakcji.

Miasto to także, struktura pewnych decyzji, które administracyjnie są podejmowane, ale miasto to także nieustanny dialog pewnych racji. Dlatego uczestniczenie w tym projekcie będzie wymagało nieustannej rozmowy rozmaitych racji i środowisk. Bez tego rodzaju dyskusji i fermentu trudno nam będzie ten projekt w sposób satysfakcjonujący udźwignąć.

Po trzecie miasto to bez wątpienia to, co jest, to co widać, to co już mamy, ale przede wszystkim miasto to jest to, co będzie. Miasta nie buduje się dla siebie, miasta się buduje dla innych miast, miasto jest dziełem zbiorowym. W związku z tym cały ten projekt, Europejskiej Stolicy Kultury, będzie opracowywany także, dlatego aby po roku 2012, kiedy niezależnie od tego, jaka będzie decyzja, czy będziemy w finale czy nie, ten program trwał nadal, daleko poza rokiem 2016, żeby Katowice i cała metropolia kontynuowały bieg w stronę bycia przestrzenią kreatywną.

Jacek Tomaszewski: Na czym będą polegały działania rady?

- Będzie to próba działania na trzech płaszczyznach. Pierwszą będzie kwestia zwrócenia uwagi władz miasta na coś, co można by szeroko nazwać infrastrukturą miasta w sferze kultury. Oczywiście szereg wielkich budowli już mamy, i za to chwała, natomiast pozostaje jeszcze ta dokuczliwa sfera codzienności. To kwestia pojawienia się drobnych, ale ważnych działań w sferze kultury, które sprawią, że ludzie będą chcieli do centrum wrócić, jak np. księgarnie autorskie, autorska księgarnia muzyczna, długo otwarta, myślę, że to jest zmiana wyglądu centrum. Nie chciałbym tutaj demonizować centrum. Myślę, że mamy swój własny pomysł i dlatego mam nadzieję, że w tej pierwszej sferze nasz projekt będzie obejmował nie tylko centrum, ale będzie również policentryczny.

Druga sprawa to sprawa wielkich wydarzeń. Katowice wielkie wydarzenia już mają, reszta jest kwestią publicity, żeby je lepiej rozreklamować i promować. Ale z samego projektu wynika, że decydujące będą nowe wydarzenia. Mamy dwa, może trzy lata, żeby wypromować nowe wielkie wydarzenia.

Trzecia sfera to kwestia zmian jakości życia w mieście. Przez zmianę wyglądu ulic, dzielnic, powstawanie nowych, małych przybytków kultury, może małych teatrów, kin, czy małych centrów kultury, gdzie ludzie będą mogli przyjść nawet ze swojej własnej dzielnicy. Jest całkiem sporo niezależnych teatrów w Katowicach, które mogłyby wpisać się w takie miejsca. Warto zadbać żeby one znalazły swoje miejsce, bo tu powinny się tworzyć ciekawe wydarzenia. Tutaj rola wszelkich stowarzyszeń i organizacji pozarządowych jest absolutnie fundamentalna.

Co jest celem rady?

- Naszym zadaniem jest stworzenie ramowego projektu, podkreślam ramowego projektu działania, bo przecież my nie chcemy zamykać tego programu do wydarzenia a., b czy c, bo przecież w między czasie mogą powstać bardzo ciekawe inne pomysły, które też w nim się muszą znaleźć. Istotą tego projektu jest elastyczność. Istotą naszego działania jest stworzenie takiego projektu, który będzie wyznaczał pewne punkty, azymuty, do których mamy zmierzać do roku 2016. Proszę pamiętać, że ten projekt nie zakończy się w roku 2016. On musi być kontynuowany, nawet jeśli decyzja władz unijnych nie będzie dla nas korzystna. My chcemy zainicjować pewien proces, którego na końcu efektem będzie zmiana nie tylko wyglądu naszego centrum i dzielnic, ale może i zwiększone poczucie solidarności całej metropolii.

Do kiedy ten projekt powinien powstać?

- Jeśli do końca września 2010 ma powstać ten bardzo obszerny dokument, który oczywiście nie my będziemy tworzyć, tylko wyspecjalizowana firma, która takie rzeczy robi. W momencie, gdy oni będą mieli na czym pracować, to do wczesnej wiosny taki ramowy projekt powinien powstać.

Czy rada zaprosi jakieś stowarzyszenia i organizacje pozarządowe do współpracy?

- Tak. Naszym celem jest podjęcie dialogu. Jestem już po rozmowach z różnymi stowarzyszeniami, bo w sierpniu, jeszcze nieformalnie, rozmawiałem z kim się da. Jest wiele pomysłów. Kluczem do sukcesu jest to, czy uda nam się stworzyć taką aurę porozumienia w mieście, że Katowice będą miastem możliwości.

Myśli pan, że Katowice mają jakiekolwiek szanse?

- Nie wiem, nie potrafię panu powiedzieć. Jest moim przekonaniem to, że jak ktoś startuje w jakiejkolwiek konkurencji to, jeśli chce być uczciwy wobec siebie i innych, powinien zrobić wszystko żeby wypaść jak najlepiej. Więc chcę wierzyć, że wypadniemy jak najlepiej.

Widzę walory Katowic, i całej metropolii, w trzech punktach. Po pierwsze pokazały już, że potrafią się uporać z dużymi zadaniami, oczywiście one może i są kontrowersyjne, ale nawet ludzie nastawieni mocno krytycznie muszą przyznać, że proces tzw. restrukturyzacji, właściwie na Śląsku się w zasadzie powiódł. Śląsk sam sobie udowodnił, że potrafi się z poważnymi problemami w sposób odpowiedzialny uporać. Po drugie myślę, że mamy pewien rodzaj tradycji, których nie ma gdzie indziej. Mamy świetne tradycje architektury poprzemysłowej, to na razie turystyka niszowa, ale tylko patrzeć kiedy ona ze swojej niszy wyjdzie i zacznie być znacznie bardziej popularna. To bardzo duży walor, pozostaje tylko kwestia wyniesienia go na odpowiedni poziom. Tutaj pojawia się też sprawa odpowiedniego skomunikowania tych wszystkich miast, bo na razie to jest bardzo poważny problem. Po trzecie mamy tutaj masę ciekawych rzeczy do zaoferowania, nie tylko w świecie muzyki, ale i sztuk wizualnych, jest wiele ciekawych inicjatyw, teatrów.

Także myślę, że mamy z czym wystąpić. Wszystko zależeć będzie od stworzenia pewnego spójnego, żeby nie zabić tego ducha improwizacji, który kulturze towarzyszy, programu.

Nie ma pan wrażenia, że te wszystkie działania są właśnie taką improwizacją? Że to wszystko się zaczęło dziać za późno?

- Wie pan, ja traktują tę uchwałę rady miasta, która zapadła 11 września [chodzi o uchwałę, w której mowa, że Katowice będą ubiegały się o status Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016 – przyp. red.] - jako wynik pewnego rodzaju namysłu, podsumowania. Miasto przypatrzyło się i powiedziało „zrobiliśmy w kulturze to i to, i to, w sferze restrukturyzacji to i to, posunęliśmy się w sferze komunikacji w tę i tę stronę, w związku z tym zrobiliśmy na tyle, że możemy z otwartą przyłbicą, nie narażając się na wyjściowe zjadliwe komentarze, wystąpić z tym projektem”. Dlatego ja, to co pan nazywa spóźnieniem, bo pewnie można i tak na to patrzeć, ale ja na to patrzę jak na rodzaj pewnego namysłu, czy przystąpić czy nie. Miasto rozważyło, postanowiło że jesteśmy i podjęło uchwałę. Teraz kwestia tylko nie marnowania czasu i działania dalej.

Czytaj również: Katowice chcą walczyć o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto