Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Test MMoto: Malec z charakterem

Marek Mężyk
Marek Mężyk
Fiat Cinquecento Sporting, niegdyś marzenie niejednego nastolatka, dziś samochód powszechnie dostępny ze względu na atrakcyjne ceny używanych egzemplarzy.

Konstruktorom Fiata podczas konfiguracji tego modelu z pewnością przyświecał cel: za rozsądne pieniądze zaproponować pojazd nietuzinkowy, którego nadwozie skrywać będzie zrywny, drapieżny silnik. Samochód potrafi na drodze niejednego kierowcę zaskoczyć, choć nie jest to auto sportowe, jak sugerować by to mogła jego nazwa. Prawdą jest, że Fiat nie oferuje w swoim najmniejszym modelu ponadprzeciętnych walorów, jednak Sporting nie miał służyć wyłącznie, jako miejskie toczydełko, lecz miał dawać namiastkę sportowych doznań.

Niezwykłe połączenie

Lekki samochód ważący zaledwie 735 kg napędzany jest silnikiem o pojemności skokowej 1108 z rodziny FIRE, znanym z większych modeli, np. Punto pierwszej generacji. Dysponuje on mocą niespełna 60 KM (zasilany wtryskiem jednopunktowym sterowanym elektronicznie), nie przeszkadza mu to jednak sprawnie napędzać małego Fiata. Mimo 8-zaworowej konstrukcji głowicy, jednostka ma wyraźnie wysokoobrotowy charakter. Najlepiej czuje się po przekroczeniu 4 tys. obrotów. Przyspieszanie kończy się przy 7 tyś. obrotów, kiedy to następuje odcięcie zapłonu. Jednostka napędowa w górnym zakresie obrotów wydaje przyjemnie ostry, metaliczny dźwięk, przywołujący na myśl samochody rodem z Japonii, a w szczególności Hondę. Co ważne, przy najwyższych partiach obrotów nie występuje zjawisko gubienia mocy, co powoduje, że zmiana biegu na wyższy nie odbywa się kosztem utraty dynamiki.

Imponująca moc

Połączenie niewielkiej masy pojazdu oraz silnika 1.1 sprawia, iż mały Fiat w tej odmianie bardzo chętnie się rozpędza, jednak potrzebuje do tego wysokich obrotów. W przypadku sprintu spod świateł Sportingiem zawstydzić można niejednego posiadacza mocniejszej maszyny. Silnikowi w rozpędzaniu pomaga dość dobrze zestopniowana 5 - biegowa skrzynia biegów. Pierwsze 3 biegi zestrojone są dość ciasno, co pozwala skutecznie wykorzystywać efektywny zakres prędkości obrotowych silnika. Samochód nieco traci na dynamice przy około 120 km/h, kiedy „kończy się” trójka. Nie jest to szczególnym zaskoczeniem, gdyż silnikowi o stosunkowo niewielkiej pojemności brakuje momentu obrotowego, by pokonać coraz większy opór powietrza. Silnik przy spokojnej jeździe potrafi odwdzięczyć się skromnym zużyciem paliwa na poziomie 5,5-6 litrów na trasie i ok. 7-7,5 litra w warunkach miejskich. Znaczna część samochodów oferowanych na rynku wtórnym wyposażona jest w instalację LPG, która pozwala obniżyć i tak niewysokie koszty utrzymania. Koszt przejechania 100 km takim samochodem oscyluje w granicach 18 zł.

Warto podkreślić fakt, iż silnik to udana konstrukcja. Czasem lubi jednak zgubić trochę oleju spod miski olejowej oraz spod pokrywy zaworów. Pasek rozrządu najlepiej wymienić po ok. 60 tys. km. W porze jesienno-zimowej warto skontrolować stan przewodów wysokiego napięcia oraz świec zapłonowych, które mogą utrudnić rozruch podczas mroźnego poranka. Sporadycznie zdarzają się także awarie cewki wysokiego napięcia.

Nie można mieć także zastrzeżeń do pracy zawieszenia. Z przodu standard w klasie przednionapędówek, czyli kolumna McPhersona, z tyłu zaś zastosowanie znalazły niezależne wahacze ze sprężynami śrubowymi. W przypadku topowej odmiany samochód został fabrycznie obniżony o 20 mm, dorzucono także przedni stabilizator. Dzięki temu, Sporting sprawniej pokonuje zakręty oraz mniej się przechyla podczas szybko pokonywanych zakrętów. Nagłe nawroty oraz ostre szykany – w nich Sporting czuje się jak ryba w wodzie. Sprzyjają temu również szersze oraz niższe (w porównaniu do słabszych modeli) opony o rozmiarze 165/55R 13, które okalają ładne aluminiowe felgi o czterech ramionach. Trwałość samego zawieszenia uznać trzeba za nieco wyższą niż średnia w tej klasie samochodów, poniekąd dzięki jego prostej konstrukcji. Jeśli ktoś preferuje ostry styl jazdy w zakrętach, warto zainwestować w pierścienie dystansowe na koła. Koszt jest niewielki zaś ich zastosowania redukuje przechyły karoserii. Elementy metalowo-gumowe wytrzymują bez problemu 40-50 tys. kilometrów.

Układ hamulcowy, o ile nie jest zaniedbany, potrafi odwdzięczyć się skuteczną pracą. Szczególną troską należy objąć w szczególności hamulce tylnej osi. Nie jest rzadkością zacieranie się linek hamulca ręcznego. Dość często zdarzają się także wycieki z cylinderków hamulców, co rzutuje na ograniczoną skuteczność hamowania.

Wzbogancone wyposażenie

Producent nie skąpił grosza na podniesienie standardu wyposażenia wnętrzna. W standardzie Sporting otrzymał m.in. obrotomierz wyskalowany do 8 tys. obrotów, stylowe czerwone pasy bezpieczeństwa, przyjemną w dotyku, skórzaną kierownicę oraz gałkę zmiany biegów, siedzenia z dobrych materiałów, z lepszym niż w podstawowych wersjach trzymaniem bocznym, półkę na drobiazgi pod deską rozdzielczą, filcowe okładziny zakrywające nagie blachy drzwi, a także elektryczną regulację reflektorów. Jeśli dla kogoś było to wciąż mało, za dopłatą można było zażyczyć sobie elektrycznie podnoszone szyby, radio, szyberdach, dzieloną tylną kanapę, wspomaganie kierownicy oraz klimatyzację.

Tak wyposażone wnętrze małego Fiata sprawia znacznie przyjemniejsze wrażenie w porównaniu z tańszymi i słabszymi odmianami. Prawdą jest, iż design deski rozdzielczej już w latach 90-tych nie był szczytem mody, jednak wszystko, co niezbędne, kierowca ma w zasięgu wzroku i ręki. Obsługa poszczególnych elementów nie nastręcza większych problemów. Absurdem jest natomiast rozmieszczenie pedałów, które znajdują się zbyt blisko siebie, przez co operowanie dwoma pedałami jednocześnie wymaga nie lada umiejętności i precyzji. Miejsca we wnętrzu jest tyle, na ile wskazują na to wymiary zewnętrzne auta. Cinquecento najlepiej sprawuje się jako auto dwuosobowe. Jest wtedy wystarczająco pakowne i nie traci zbytnio na dynamice. Z kolei, gdy przyjdzie nam jechać w 5 osób na pokładzie (o bagażu nie wspominając ze względu na symboliczną, bo wynoszącą 170 litrów pojemność bagażnika), zostaje nam jechać na końcu „peletonu”. Tak zapakowanym samochodem każda próba wyprzedzenia może zakończyć się atakiem rozpaczy.

Klasyczny kształt

Samochód wizualnie jest przyjemny dla oka, choć jego sylwetka była swego czasu przedmiotem kpin i żartów ze względu na ścięty tył. Dziś, gdy już „Cienki” na stałe wrósł w krajobraz polskich dróg, nikt tak naprawdę nie zwraca na to uwagi. Jednak taka bryła nadwozia ma swoje plusy i minusy. Zaletą takiego rozwiązania jest doskonała wręcz widoczność i wyczucie samochodu. Ma to niebagatelne znaczenie podczas ruchu miejskiego, gdzie podczas parkowania liczy się każdy centymetr. Nie trzeba się wtedy martwić o uszkodzenie innego pojazdu, gdyż samochód kończy się niemal w tym samym miejscu, w którym tylna szyba. Elementami wyróżniającymi Sportinga z zewnątrz spośród słabszych braci to lakierowane pod kolor nadwozia zderzaki oraz lusterka, a także progi. Elegancji dodają także wspomniane już aluminiowe felgi. Ponadto samochód jest niższy, przez co wizualnie wygląda bardzo zwinnie. Sportinga wyróżniają także czerwone klosze tylnych świateł oraz czarne wnętrza reflektorów. Warto dodać, że ten model Fiata oferowany był w kolorach niedostępnych w słabszych wersjach. Do najpopularniejszych kolorów należą: czerwony, żółty, niebieski, czarny oraz srebrny. Największą popularnością cieszyły się dwa pierwsze. Jazdę natomiast utrudniają kierowcy zbyt małe lusterka zewnętrzne. Należy więc zachować szczególną ostrożność podczas każdego manewru zmiany pasa ruchu.

Nadwozie wszystkich modeli Cinquecento zostało ocynkowane, co wpłynęło na wydłużenie trwałości poszycia. Jednak sporo modeli poruszających się po polskich drogach trapi korozja spowodowana poniekąd znacznymi ilościami soli w porze zimowej, a poniekąd przez zaniedbanie właścicieli. Najczęściej atakowanymi punktami auta są tylne nadkola, przednia maska oraz progi. Warto od czasu do czasu skontrolować stan tych elementów, w celów wyeliminowania powstających „bąbli” oraz ognisk rdzy.

Usterkowość „małego sportowca” mieści się w średniej. Samochód nie jest już produkowany od 1998 roku, więc najmłodsze egzemplarze mają już ponad 10 lat. To, co może uprzykrzać życie kierowcy, to drobne usterki, które nie powodują unieruchomienia samochodu. Te najczęściej występujące to zacinający się zamek tylnej klapy, wycieki oleju spod misy olejowej oraz pokrywy zaworów, wycieki z cylinderków hamulca tylnego, zacierające się linki sprzęgła oraz hamulca ręcznego. Wszystkie części dostępne są od ręki w większości sklepów motoryzacyjnych, a ich ceny uznać należy raczej za symboliczne.

Nietuzinkowy włoch

Cinquecento Sporting to bez wątpienia samochód nietuzinkowy. Miejskie nadwozie skrywa żwawy silnik pozwalający na czerpanie frajdy z jazdy. Umiejętnie wykorzystany potrafi wpędzić w kompleksy innych kierowców. Nie dziwi również fakt, iż Sporting tak chętnie wykorzystywany był (i nadal jest) w sporcie, gdyż stanowi doskonałą bazę do dalszych modyfikacji oraz przeróbek mechanicznych. Samochód można z czystym sumieniem polecić osobom lubiącym się wyróżniać, a zarazem szukającym oszczędnego
miejskiego samochodu za rozsądne pieniądze.



Autorem tekstu i zdjęć jest Marek Mężyk, nasz użytkownik i pasjonat motoryzacji. Postanowił wspomóc MMoto pokazując swoje spojrzenie na samachody.


I Ty możesz pomóc tworzyć serwis MMoto w portalu MM SIlesia!


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Test MMoto: Malec z charakterem - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto