Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tipaza: Turecki kebab, a sprawa polska

Zasada Marcin, Żądło Grzegorz
Tym razem zaczniemy od lekcji geografii. Nazwa Tipaza zabrzmi dla wielu z was na tyle egzotycznie, że skojarzy się absolutnie z niczym. Jeśli ktoś nie wagarował, a pamięć ma dobrą, może przypomni sobie, że Tipaza to ...

Tym razem zaczniemy od lekcji geografii. Nazwa Tipaza zabrzmi dla wielu z was na tyle egzotycznie, że skojarzy się absolutnie z niczym. Jeśli ktoś nie wagarował, a pamięć ma dobrą, może przypomni sobie, że Tipaza to miejscowość w Algierii, której główną atrakcją są ruiny starożytnego miasta wpisane na listę UNESCO.

Tyle geografii. Nie wiemy, co Tipaza ma wspólnego z kebabami. Być może tyle samo, co Bretania z fasolką po bretońsku, a może jeszcze mniej. Wątpliwe, by jakiemukolwiek klientowi zależało tak naprawdę na rozszyfrowaniu nazwy tego lokalu. W Tipazie, podobnie jak w innych tego typu miejscach, chodzi głównie o to, by szybko i niedrogo napchać czymś żołądek. Nasz żołądek będzie nam wdzięczny, jeśli po drodze nie trafimy przypadkiem do kilku knajp, które zdarzyło się nam opisywać w naszym cyklu. A Tipaza? Tamtejszy kebab nie jest zjawiskowym daniem, o którym śnią na zmianę Kuroń z Makłowiczem, to fakt. Na szczęście, nie jest też daniem paskudnym (takie też jedliśmy), wręcz przeciwnie, całkiem nadaje się do zaspokojenia głodu.

W knajpce po lewej stronie katowickiego dworca do wyboru mamy kebab wołowy i drobiowy. Polecamy ten pierwszy (kebab z kurczaka jest dla dzieci!). Trochę zdziwiły nas dodatki - ogórek kiszony? marchewka? Przenikanie się kultur (również kulinarnych) to jak widać zjawisko fascynujące. Nawet tureckie potrawy polonizują się i przystosowują do gustów i podniebień potomków Piastów i Jagiellonów.

W Tipazie było nam całkiem miło, choć właściciele lokalu powinni chyba zatrudnić dekoratora wnętrz. Z drugiej strony, nawet jeśli na ścianach będą tam wisieć kiczowate "landszafty", a kebab nic nie straci na swoich walorach, to małe potknięcie wybaczą nawet najwięksi esteci.

Plusy:
smaczne jedzenie; kebaby z Tipazy są całkiem zjadliwe
– umiarkowane ceny – za standardowy kebab w bułce zapłacimy 6 zł
– miła obsługa; mimo orientalnych korzeni pan za barem całkiem sprawnie włada polskim językiem

Minusy:
– z jednej strony niezła lokalizacja, blisko dworca kolejowego; w Katowicach nie jest to jednak zbyt duży atut; bywa, że na schodach przy Tipazie przesiadują bezdomni
– mało miejsca w środku i maleńkie stoliki, ciężko się przy nich zmieścić we dwóch
– kiczowaty wystrój wnętrza – jeśli ktoś myślał, że obrazki i pejzaże dobrze wpływają na trawienie, to źle myślał

Jak się ubrać:
Drogim paniom, w dzień po dniu kobiet polecamy odzienie zwiewne i skąpe – wiosna już blisko, a po co męczyć się w grubych płaszczach i wełnianych swetrach? Oczywiście, nie musi być to strój tylko do Tipazy. A panowie? Panowie się do pań dostosują.

Czekamy na Wasze opinie o miejscach, gdzie już byliśmy oraz o tych, które Waszym zdaniem warto odwiedzić. Najciekawsze głosy będziemy publikować w kolejnych odcinkach naszego cyklu. Piszcie na adresy: [email protected] i [email protected].

od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto