Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tłumy żegnały młodego pilota, teraz odbędzie się pogrzeb skoczka

Aleksander Król
Trwa czarna seria w rybnickim aeroklubie. Wczoraj w kościele w Roju tłumy żorzan żegnały 17-letniego Kamila Kochmana, który zginął podczas zawodów szybowcowych w Lesznie, a już na stronie Aeroklubu ROW Rybnik jest druga klepsydra.

W sobotę wieczorem na lotnisku w Gotartowicach zginał Marcin Zając, 33-letni skoczek spadochronowy z Orzesza.

- Jesteśmy wstrząśnięci, odszedł kolejny z naszych kolegów - mówi z łamiącym się głosem Wiesław Dziuba z rybnickiego aeroklubu. W sobotę na lotnisku w Gotartowicach nie odbyły się żadne zawody. - Po prostu sekcja spadochronowa miała swoje treningi. Nasz kolega był doświadczonym skoczkiem - dodaje.

Wyjaśnieniem okoliczności kolejnej tragedii zajęła się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

- Obie sprawy - zarówno wypadek w Lesznie, jak i w Rybniku, są wciąż rozpoznawane. Pod koniec tygodnia powinniśmy znać już więcej szczegółów - informują nas w biurze komisji w Warszawie.
Ze wstępnych ustaleń śledczych z Rybnika wynika, że spadochroniarz skakał z wysokości 2500 metrów. - Podczas lotu doszło najprawdopodobniej do splątania się lin czaszy głównej spadochronu z linami spadochronu zapasowego. W rezultacie mężczyzna z dużą siłą uderzył w ziemię - informuje nadkomisarz Aleksandra Nowara z rybnickiej policji.

Z licznymi złamaniami i obrażeniami mężczyzna został przewieziony do rybnickiego szpitala, gdzie o jego życie walczyli lekarze z oddziału ratunkowego. Niestety, nie udało się go uratować.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto