Tomasz Sikora w tym sezonie już nie wystartuje. Zawodnik przebywa w katowickim szpitalu

W Chanty-Mansijsku rozdano wczoraj kolejne medale mistrzostw świata w biathlonie, a Tomasz Sikora nadal poddawany jest badaniom w szpitalu w Katowicach. Lider i trener naszej kadry z powodu problemów ze zdrowiem wrócił z zawodów w Rosji i już wiadomo, że w tym sezonie nie pojawi się na biathlonowych trasach. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że do tej pory nie wykryto żadnej poważnej przypadłości, wykluczającej dalszą karierę 37-letniego zawodnika.

We wtorek w szpitalu odwiedził Sikorę asystent rektora AWF Katowice Krzysztof Nowak, a później sekretarz Polskiego Związku Biathlonu Dagmara Gerasimuk. Oboje po wizytach przekazywali nam dobre wieści.

- Badania Sikory rozpoczęły się w piątek. Na ich obecnym etapie wszystko jest OK - powiedział Nowak.
- Nie chcę niczego przesądzać, ale problemy zdrowotne Tomka mogą wynikać tylko z przeciążeń, a nie z jakiejś groźniejszej przypadłości - ocenia Gerasimuk. - Zawodnik jest badany kompleksowo, m.in. kardiologicznie, miał też gastroskopię. Dobre wyniki badań, powodują, że nie zamierza kończyć kariery. Wszyscy jesteśmy dobrej myśli.

Sikora wstrzymuje się ze wszelkimi komentarzami, czekając na koniec pobytu w szpitalu. Wiele wskazuje na to, że biathlonista AZS AWF Katowice będzie mógł w piątek wrócić do swe-go domu w Wodzisławiu.

Wczoraj w mistrzostwach świata odbył się bieg na 20 km, w którym Sikora w 1995 roku zdobył złoto, a w 2004 - srebro. Wygrał Norweg Tarjei Boe przed Rosjaninem Maksimem Maksimowem i Austriakiem Christophem Sumannem. Czwarty był Norweg Emil Hegle Svendsen, zapewniając sobie małą Kryształową Kulę Pucharu Świata w tej konkurencji. Nieoczekiwanie najlepszym z Polaków okazał się debiutant w MŚ Grzegorz Bril z AZS AWF Katowice - 52. miejsce. Mirosław Kobus zajął 66. pozycję, Krzysztof Pływaczyk - 68., a Łukasz Szczurek - 72. Dziś w biegu na 15 km rywalizować będą kobiety (początek o godz. 13.15).