Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Torowisko na trasie Ligota-Brynów po powodzi. Zobacz, jakie są straty [Zdjęcia]

Ada
Ada
Ulewne deszcze w maju tego roku jeszcze na długo zostaną w pamięci nie tylko podtopionych mieszkańców, ale i zarządu Polskich Linii Kolejowych.

Obfite opady, które pod koniec maja doprowadziły do największej od ponad stu lat powodzi w Polsce, swoimi wodami nie ominęły także Katowic. W pamięć zapadła ona na pewno osobom podróżującym koleją przez odcinek Ligota-Brynów, jak również mieszkańcom ulicy Szadoka i okolicznych. Tym drugim woda wdarła się do domów, zalewając ich dobytek. Podróżujący koleją mieli natomiast utrudnienia z dojazdem, gdyż podtopione zostały tory na ww. 200-metrowym odcinku.

Utrudnienia w ruchu pociągów

- Skutkowało to początkowo zamknięciem tych torów dla ruchu pociągów. Po ustaniu opadów i wypompowaniu części wody ruch został otwarty, jednak wprowadzono ograniczenie prędkości do 10 km/h, a później do 30 km/h – informuje nas Karol Trzoński, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych.

Ten 200-metrowy odcinek miał jednak wpływ na wiele relacji pociągów, które biegną przez ten właśnie fragment. Zaburzyło to bowiem kursowanie na trasie Bielsko-Biała – Katowice i Katowice – Bielsko-Biała, Katowice – Rybnik, Katowice – Wodzisław, Katowice – Żywiec, Katowice – Zwardoń. Zawieszone zostały także kursy Przewozów Regionalnych trasą Katowice – Tychy Miasto. Część ww. kierowana była drogą okrężną, co często znacznie wydłużało czas dojazdu.

Dramat ludzi
Trudno nie wspomnieć o sytuacji mieszkańców zalanego terenu. Pamiętamy, że zalana została kamienica przy ul. Szadoka, gdzie strażacy wypompowujący wodę stali w niej po pas bądź nawet wyżej. Woda wdarła się również do garaży oraz uniemożliwiła ruch samochodów oraz komunikacji miejskiej na ul. Załęskiej. Podtopiła także dwa razy pobliski komis samochodowy oraz znajdujący się naprzeciw bar.

- Woda sięgała do kolan. Musiałem zrobić remont. Jak przyjdą deszcze to znowu mnie zaleje. Nie mogę nic zrobić – mówi ze smutkiem właściciel.

Dodaje też, że właściciel tutejszego komisu nie chciał ryzykować i po dwukrotnym zalaniu przeniósł się do Mikołowa.

Naprawianie szkód

- Prace polegać będą na podnoszeniu toru na odcinku 1100 mb, na wysokość od 40 do 150 cm. W miejscu tym Kopalnia „KWK Wujek-Śląsk” uruchomiła stałą przepompownię, która działa całą dobę. Szacunkowy koszt naprawy wynosi ok. 4,5 mln zł – mówi Karol Trzoński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto