Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek w Sączowie koło Będzina. Dzieci wpadły pod autobus

Piotr Sobierajski
fot. Piotr Sobierajski
Patryk nie żyje. Miał 10 lat. Paulinka, jego 8-letnia siostra, od przedwczoraj walczy w szpitalu ze śmiercią. Taki jest tragiczny bilans kuligu, który dla swoich dzieci zorganizował 35-letni mieszkaniec Sączowa, w powiecie będzińskim. Ludzie są w szoku. Takiego dramatu w tej niewielkiej miejscowości nigdy nie było.

Zobacz więcej zdjęć na dziennikzachodni.pl

Do tragedii doszło w sobotę ok. godz. 13. Ojciec przyczepił sznurkiem sanki do terenowego suzuki, posadził na nie dzieci i ruszył po lokalnych drogach. Na ul. Wolności na śliskiej nawierzchni sanki nagle zjechały na przeciwległy, lewy pas jezdni, wprost pod nadjeżdżający autobus miejski linii 53 z Bytomia do Sączowa.

- Strasznie zaczął szczekać pies - mówi nam Leszek Fałek, jeden z pierwszych sąsiadów, którzy pomagali w ratowaniu dzieci. To tuż obok jego domu autobus niemal wbił się w ogrodzenie. - Zobaczyłem autobus ustawiony w poprzek jezdni. Pomyślałem, co ten kierowca wyprawia. Dopiero po chwili dotarło do nas, co się stało - dodaje Fałek. - Pobiegliśmy po łopaty. Staraliśmy się dokopać do dzieci, ale nie było ich widać! Przyniosłem lewarek, ale to było za mało, żeby podnieść autobus. Pomógł dopiero dźwig z pobliskiej budowy autostrady A1 - tłumaczy.

10-latek zginął na miejscu. 8-letnia dziewczynka przez pół godziny była reanimowana w karetce pogotowia, potem trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. W nocy z soboty na niedzielę przeszła operację neurochirurgiczną. Lekarze określają jej stan jako stabilny, ale bardzo ciężki. Ma m.in. liczne obrażenia głowy.

- Ojciec dzieci jest w szoku. Nie składał jeszcze wyjaśnień. Być może przesłuchamy go dziś. Rodzina została otoczona opieką policyjnego psychologa - mówi Tomasz Czerniak, rzecznik prasowy będzińskiej policji.

Mieszkaniec Sączowa może usłyszeć zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Karą jest w takim przypadku pobyt w więzieniu do 8 lat. Ten dramat powinien mieszkańcom dać sporo do myślenia, bo choć organizacja kuligów na podobnych trasach jest - zgodnie z przepisami ruchu drogowego - całkowicie zabroniona, to takich zabaw w okolicy nie brakuje.

- Do żadnego z pojazdów, czy to samochodu, traktora, czy motoru nie wolno przyczepiać sanek i wyjeżdżać na drogi publiczne - podkreśla Tomasz Czerniak.

Po tragedii w Sączowie: mieszkańcy współczują rodzicom i chcą pomóc

10-letni chłopiec zginął, a jego 8-letnia siostra w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Dzieci jechały w kuligu na sankach przyczepionych do auta terenowego ich ojca. Na oblodzonej jezdni sanki zjechały na przeciwny pas i rodzeństwo wjechało wprost pod nadjeżdżający autobus. Do tragedii doszło w sobotę w Sączowie. W tej małej, liczącej 1,5 tys. mieszkańców miejscowości niemal wszyscy się znają. Są w szoku i z niedowierzaniem o tym, co się stało.

Pod informacją o wypadku, która pojawiła się na naszym portalu

www.bedzin.naszemiasto.pl,

natychmiast pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internauci chcą nawet oddać krew dla 8-letniej Paulinki, która jest w stanie śpiączki. Rokowania lekarzy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach są bardzo ostrożne. Dopiero dziś ma być wiadomo nieco więcej o szansach dziewczynki na wyzdrowienie.

- To straszne, co się stało. Aż trudno w to uwierzyć - podkreśla Henryk Kołodziejczyk z Sączowa.

To, co się wydarzyło, na długo zapadnie też w pamięci Jerzego Chwały. - Pobiegłem na pobliską budowę autostrady, by ściągnąć dźwig. Prezes naszej OSP, Szczepan Michalak, zaalarmował straż i inne służby. Robiliśmy wszystko, co było w naszej mocy - mówi pan Jerzy. - Przyjechał dźwig i strażacy, którzy podłożyli specjalne poduszki powietrzne. Udało się uratować tylko dziewczynkę - dodaje.

Wszyscy zadają sobie pytanie, jak to się stało, że 35-letni mieszkaniec Sączowa zdecydował się zrobić dzieciom kulig. - W pobliżu trwa budowa autostrady, są objazdy. Ruch jest większy. Trzeba zachować szczególną ostrożność - podkreślają sączowianie.

Nie da się jednak ukryć, że w mniejszych miejscowościach tego typu zimowe atrakcje organizuje się zazwyczaj szybko i spontanicznie. - Choć może się wydawać, że na drodze nie ma ruchu, nie warto ryzykować. Myślenie, że może nic się nie stanie, jest niestety błędne - mówi Tomasz Czerniak z będzińskiej policji.

Tylko czas może zaleczyć rany
Rozmowa z Iwoną Więcławek-Wardyniec, psychologiem z Czeladzi

Czy po tak traumatycznych przeżyciach jakakolwiek pomoc jest w stanie złagodzić ból rodziców?

Strata dziecka to ogromne przeżycie. Trudno to sobie w jakikolwiek sposób wytłumaczyć. Dlatego potrzebna jest w tych dniach pomoc psychologa oraz troska i wsparcie ze strony najbliższej rodziny. Pomocne są też środki farmakologiczne, ale powrót do normalnego, codziennego życia będzie niestety bardzo ciężki.

Czy jest jakiś sposób, który pozwoli tej rodzinie dalej normalnie żyć?

Nie ma tu złotego środka. Nie mogą być sami, muszą czuć wsparcie. Do tego dochodzi jeszcze poczucie winy. Tylko czas może zaleczyć rany. PAS

do 8 lat
może spędzić w więzieniu ojciec Patryka i Paulinki z Sączowa

Kulig - w lesie

Zgodnie z art. 60 Kodeksu drogowego, zabronione jest ciągnięcie za pojazdem osób na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu.

Nie wolno także używać samochodu w taki sposób, by zagrażało to bezpieczeństwu osób znajdujących się w pojeździe lub poza nim. Organizowanie kuligów dopuszczalne jest tylko na duktach leśnych (za zgodą nadleśnictwa) oraz na wiejskich dróżkach, gdzie nie jeżdżą auta. Nie może być to droga publiczna. Łączna długość sań w kuligu nie może być większa niż 15 m. Konieczne jest odpowiednie oznakowanie.

***
Od redakcji: Pilnujmy swoich dzieci w czasie zimowych zabaw. Czekamy na Wasze informacje gdzie w naszym regionie znajdują się niebezpieczne "górki", na których bawią się dzieci. Położone blisko dróg czy torów. Komentujcie i piszcie [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto