Ulicami Katowic przeszedł marsz milczenia [Wideo]

- Dzisiaj jest globalny dzień solidarności z Tybetem, akcje sprzeciwu wobec łamania praw człowieka w Chinach odbywają się na całym świecie - mówi Dariusz Stawik, koordynator katowickiej grupy Amnesty International, a także główny organizator manifestacji w Katowicach.

Kilkanaście minut przed 16 na Placu Wolności w Katowicach zaczęli się zbierać organizatorzy, przybywali ludzie z pomarańczowymi elementami ubiorów na znak solidarności z Tybetem, rozwijano transparenty, z minuty na minutę tłum gęstniał.

Nie zabrakło symboliki. Na transparentach pojawiały się więc charakterystyczne koła olimpijskie, w wersji wykonanej z drutu kolczastego. czy też w formie kajdanek oraz motyw z inskrypcją "Free Tibet" i czołgiem, którego układ kół pomiędzy gąsienicami również nawiązywał do tych olimpijskich.

O 16.30 wszystko już było gotowe, sportowiec z ogniem symbolizującym znicz olimpijski stał już na czele pochodu, a Dariusz Stawik, po wprowadzeniu w ideę marszu wszystkich zgromadzonych, dał sygnał do ruszenia katowickiego pochodu.

Marsz milczenia przeszedł z punktu zbiórki ulicą 3 Maja na Stawową, gdzie pod najsłynniejszą żabką na Śląsku, zbierano podpisy po petycją w sprawie łamania praw człowieka przez Chiny oraz m.in. przy dźwiękach utworu "Moja i Twoja Nadzieja", który zainicjowała jedna z organizatorek, marszu zrobiono ze zniczy symbol kół olimpijskich.

Pomimo szumu medialnego jaki w ostatnich dniach rozpętał się wokół wydarzeń w Tybecie i akcji organizowanych z tej okazji w całej Polsce, nie wszyscy, którym przyszło zetknąć się z pochodem, mieli pojęcie o tym, co się dzieje. Na przystanku tramwajowym na ulicy 3 Maja obserwowaliśmy ciekawskich gapiów. Chwilę wcześniej manifestację próbował zakłócić mężczyzna, zarzucający uczestnikom milczenie .Ci na znak protestu zakleili sobie usta taśmą klejącą.

W przeważającej większości ludzie, z którymi udało nam się porozmawiać stawali po stronie Wolnego Tybetu. - Chiny powinny się wycofać! - krzyczał starszy mężczyzna, który dopiero od nas dowiedział się o idei całego marszu.

Co było szczególnego w tym marszu? To, że jak mówi Dariusz Stawik - jest to inicjatywa wspólna katowickiej Amnesty International oraz bardzo wielu działaczy innych organizacji z regionu, którym te prawa człowieka w Tybecie nie sa obojętna. Organizatorzy potrafili w niespełna cztery dni zorganizować największy w naszym regionie protest w tej sprawie.

Oświadczenie katowickiego oddziału Amnesty International, jednego z organizatorów protestu:
W związku z ostatnimi dramatycznymi wydarzeniami w Tybecie Amnesty wzywa  wladze chińskie do:
- uwolnienia wszystkich zatrzymanych za pokojowe korzystanie z wolności słowa, zgromadzeń lub stowarzyszania się;

- ujawnienia informacji o wszystkich zatrzymanych w związku z demonstracjami, zagwarantowania, że nie będą oni poddani torturom ani innym formom znęcania się oraz, że będą mieli dostęp do prawników i opieki medycznej, a także, że zostaną niezwłocznie postawieni przedniezawisłym sądem, przed którym będą mogli zakwestionować podstawy swojegozatrzymania;

- zapewnienia, że postawieni przed sądem będą sądzeni za przestępstwa powszechnie na świecie uznawane, a postępowanie będzie spełniało międzynarodowe standardy uczciwego procesu;

- zapewnienia dziennikarzom i innym niezależnym obserwatorom pełnego i swobodnego dostępu do Tybetu i innych regionów zamieszkanych przez Tybetańczyków;

- wydania zgody na niezależne śledztwo pod auspicjami ONZ w sprawie wydarzeń minionego tygodnia, w szczególności zaś dopuszczenia śledczych do miejsc

konfrontacji, naocznych świadków i zatrzymanych, a także do zapewnienia  podobnego dostępu niezależnym obserwatorom, w tym dziennikarzom iaktywistom pozarządowych organizacji praw człowieka.

Krzysztof Gierak, Witold Stech

Fotoreportaż autorstwa Witka Stecha: