MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ustroń. Nie tylko Czantoria

Mirosław Łukaszuk
Ustroń już dawno przestał kojarzyć się ze swoją nazwą - tłumy kuracjuszy i turystów mogą przestraszyć każdego szukającego sobotnio - niedzielnego odpoczynku.

Warto jednak odwiedzić Ustroń za sprawą atrakcji niespotykanych w innych miejscach. I – mimo wszystko – za sprawą ustronnych miejsc, które można tu znaleźć.

Dolina Dobki

Nieznana szerszym kręgom turystów pozostaje Dolina Dobki, ciągnąca się wzdłuż potoku o tej samej nazwie. Żeby tu trafić, trzeba skręcić na Ustroń Polanę (już za dolną stacją kolejki krzesełkowej na Czantorię), za mostem w prawo i jechać cały czas do końca, aż zatrzymają nas znaki. Miejsce jest idealne na piknik: dużo trawy, drzew i kamienisty potok, w którym można schłodzić stopy i napoje.

Jak to w beskidzkich potokach, raczej nie należy się spodziewać, że uda nam się tutaj popływać. Mimo że dość gęsto wymurowane z kamieni wodne progi pozwalają się głębiej zamoczyć. Okolica naprawdę jest ustronna, dlatego radzimy wcześniej zaopatrzyć się w prowiant, nie licząc, że coś kupimy na miejscu.

Biją źródła

Ustroń swój rozwój zawdzięcza dwóm bogactwom: rudzie żelaza i wodzie. Oba zgodnie wypływają ze Źródła Żelazistego. Rude wzorki o fantastycznych kształtach w cembrowinie źródełka i mocno rdzawy kolor poniżej ujęcia źródełka nie pozostawiają wątpliwości, co zawiera woda. Źródło odkryto w 1884 r. i może nie uchodzi za cudowne, ale na pewno za lecznicze. Ustrońska woda celuje zwłaszcza w leczeniu reumatyzmu, choć ludzie nabierający ze źródełka całymi baniakami wodę do picia nie należą tutaj do rzadkości.

Źródło Żelaziste wypływa 200 metrów od mostku dojazdowego do ustrońskiego szpitala uzdrowiskowego. Przy mostku trzeba kierować się znakami czerwonego szlaku, bo nie ma innych drogowskazów. Trochę wyżej położone jest inne źródło, Karola.

Dużo wody

Miejscem idealnym do spacerów są oba brzegi Wisły przepływającej przez miasto. Dróżki niedostępne dla samochodów ciągną się wzdłuż rzeki właściwie przez całą długość Ustronia. W kilku miejscach przez rzekę można przejść po wiszących mostach, które też stały się atrakcją Ustronia.

W ich pobliżu często zarzucają wędki amatorzy łowienia, co też przyciąga turystów. Nasza rada dla osób szukających spokoju: im bliżej centrum, tym więcej ludzi. Gdy pójdziemy pod prąd rzeki, w kierunku Ustronia Polany, brzegi staną się bardziej dzikie, zaś spacerowiczów takich, jak my, zdecydowanie ubędzie.

U kowala

Zanim Ustroń stał się uzdrowiskiem, przetapiano w nim miejscowe rudy żelaza. Choć interes na hutnictwie dość szybko się skończył, miasto wykorzystało swoją szansę na rozwój. Dziś w centrum miasta Muzeum Hutnictwa i Kuźnictwa wystawia pamiątki z tamtego okresu.

Co jednak ciekawsze, można na żywo obejrzeć pracę autentycznego kowala. Zbigniew Michałek pochodzi z Jaworzynki, gdzie przez całe lata kuł jego dziadek, a po nim ojciec. Najmłodszy z Michałków kowalstwo traktuje bardziej artystycznie, ale w ustrońskiej kuźni wielkim młotem z całej siły kuje jak najbardziej prawdziwe kilofy, skuwa obręcze itp. Kowal przy tej okazji opowiada o tajnikach swego zawodu.

Aby uczestniczyć w pokazie należy wcześniej w muzeum umówić się telefonicznie: 0-33 854 29 96.

Farbowane manewry

W paintball, czyli zawody strzeleckie, gdzie zamiast kul używa się kulek z farbą, można zagrać już w wielu miejscach. Ale rzadko kiedy ma się do dyspozycji 8 hektarów lasu, zarośli, jarów i zwykłej łąki. Do ustrońskiego poligonu przy ul. Sanatoryjnej przychodzą więc postrzelać nie tylko uczestnicy konferencji, jakie organizuje się w Ustroniu.

– Często przyjeżdżają grupy paintballowe z całego kraju szukając nowych terenów strzeleckich. Zaczynają podchody rano, a kończą wieczorem – wyjaśnia właściciel poligonu Ryszard Wrona. Pierwsze sto kul kosztuje uczestnika 65 zł, następne – 25 zł, w cenę wliczony jest cały ekwipunek i ochronny ubiór. Ich wystrzelenie przy dziesiątce zawodników biorących udział w zabawie zajmuje ok. 2 godz.

Równica

Równica i Czantoria to dwie ustrońskie góry, na które warto się dostać ze względu na przepiękne widoki. W odróżnieniu od tej drugiej, na Równicę można dotrzeć nie wysiadając z samochodu.

Ewangeliczny kamień

Stopniowo na szczycie Równicy powstaje cała rekreacyjna dzielnica ze sklepami, z pamiątkami, karczmami, dmuchanymi zabawkami do skakania i kucykiem do wożenia dzieciaków. Mimo że robi się to miejsce dość ruchliwe, dość łatwo można się odizolować od reszty.

Miłośnikom tajemnic warto polecić kamień ewangeliczny, do którego zejdziemy czerwonym szlakiem. Po ok. 10 minutach drogi (z powrotem, pod górę trochę więcej) trafimy na miejsce, gdzie w czasach zwalczania przez Habsburgów reformacji, gromadzili się potajemnie luteranie ze Śląska Cieszyńskiego na nabożeństwach.

Warto pamiętać, że dzięki swemu uporowi, przetrwali czas prześladowań i do dzisiaj stanowią większość wśród mieszkańców Wisły, czy pobliskiej Cisownicy.

Placki i kwaśnica

W Ustroniu nie powinniśmy mieć problemów ze znalezieniem restauracji serwującej regionalne dania. W centrum taką kuchnię prowadzi Karczma Góralska (tuż za mostem na Wiśle) i Stodoła pod Lipami (przy ul. Szpitalnej). Także na Równicy Koliba pod Czarcim Kopytem i Zbójnicka Chata proponują potrawy (i napitki) rodem ze Śląska Cieszyńskiego. W tej ostatniej wybór jest bardzo duży, od kwaśnicy podawanej w wydrążonym bochenku z żytniej mąki, przez żurek, bigos gaździny, placek z wyrzoskami, po placek po góralsku, z mięsem i sosem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Popłoch na hiszpańskich plażach Drony wykryły w wodzie rekiny!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto