W grudniu ubiegłego roku zespół Violent Killer wygrał nasz plebiscyt 7 z Garażu. Na początku tego roku siedzibę naszej redakcji odwiedzili Jan Wojnarowski i Sebastian Budziński. Z dwójką młodych gitarzystów rozmawialiśmy o ich zwycięstwie w plebiscycie i planach na najbliższą przyszłość.
Piotr Kalsztyn: Zwycięstwo w naszym plebiscycie było dla Was zaskoczeniem?
Jan Wojnarowski: Na początku sukcesem byłoby dla nas utrzymać się w dziesiątce. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gdy znaleźliśmy się na piątym miejscu, chcieliśmy być w trójce, a gdy byliśmy trzeci...
PK: To wskoczyliście na pierwsze miejsce, co chwila zmieniając się z zespołem Le Fleur.
Sebastian Budziński: I chyba właśnie przez to, że rywalizacja była tak zacięta, satysfakcja z wygranej była ogromna.
PK: Oprócz satysfakcji dostajecie też pieniądze, już wiecie na co je przeznaczycie?
JW: Priorytetem jest dla nas wynajęcie studia. Nasze poprzednie demo nie jest najlepszej jakości. Teraz jesteśmy w pełni sił, rozwinęliśmy się również pod względem technicznym. Chyba największy skok wykonał nasz wokalista.
SB: Do studia chcemy wejść dwa razy. Drugi raz w Krakowie, mamy zamiar nagrać tam trzy utwory.
Multimedia zespołu |
PK: A potem koncerty.
JW: W dzisiejszych czasach bez porządnego demo ciężko jest młodym, nieznanym zespołom zagrać koncert. Dlatego to jest nasz priorytet. Mamy nadzieję, że sprawę uda się załatwić w pierwszym kwartale tego roku.
PK: Koncerty to plany, które zrealizujecie już niedługo, a bardziej dalekosiężne? Może inne konkursy, np. telewizyjne?
SB: Raczej nie, byliśmy na precastingu do Must be The Music i szczerze mówiąc nie chcemy iść tam drugi raz. Czekaliśmy 10 godzin w kolejce, po czym pani z Polsatu postanowiła zrobić wspólne zdjęcie. Dalej trudno powiedzieć co się działo, takiego zamieszania dawno nie widziałem. Po co tracić czas na takie programy, lepiej grać.
PK: A Wasze muzyczne marzenia?
JW: Wyjazd do Stanów. Nie oszukujmy się, gramy muzykę umiejscowioną gdzieś pomiędzy trashem i death metalem, w Polsce te gatunki nie są popularne. Behemoth był dużo bardziej popularny zagranicą niż w naszym kraju, dopóki Nergal nie związał się z Dodą. W Polsce ciężka muzyka się nie przebije.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?