Mieszkańcy ulicy Pomorskiej w Bytomiu od roku walczą o remont drogi prowadzącej pod ich bloki. Spółdzielnia Mieszkaniowa, Spółka Restrukturyzacji Kopalń i bytomscy urzędnicy nawzajem obciążają się odpowiedzialnością. Niewiele jednak z tego wynika.
Na bytomskich Szombierkach, przy ulicy Pomorskiej znajdują się trzy bloki należące do Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Otoczone są wspólnotami mieszkaniowymi. Jedyna droga, która prowadzi do posesji, jest cała w dziurach. Spółdzielnia nie może nic zrobić, gdyż formalnie nie należy ona do nich, lecz do Bytomskiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Problem tkwi w tym, że SRK drogi nie używa, więc nie ma zamiaru jej remontować, spółdzielnia natomiast naprawi drogi, która do niej nie należy, kupno również nie wchodzi w grę. Sytuacja jest patowa, a cierpią na niej głównie mieszkańcy.
- Ostatnio sąsiad przebił oponę, a problemy z zawieszeniem w naszych samochodach zdarzają się nagminnie. Byłem też świadkiem sytuacji, w której karetka pogotowia miała problemy z dojazdem. Tutaj chodzi przede wszystkim o kwestię bezpieczeństwa, zbliża się zima i aż boję się pomyśleć jakie kłopoty możemy mieć przez taką drogę – mówi mieszkaniec Pomorskiej, Tomasz Sobczak.
Droga wygląda fatalnie, dziury są ogromnych rozmiarów. Mieszkańcy, nawet jakby jeździli slalomem, to dziur nie są w stanie ominąć.
- Niektórzy woleli zostawiać samochody na parkingu dwie ulice dalej. Ale to też nie było skuteczne rozwiązanie, bo to był parking wspólnot mieszkaniowych. Wybudowali go za własne pieniądze i to oni chcą z niego korzystać. Zresztą doskonale ich rozumiem, poza tym to półśrodek. Płacimy niemałe pieniądze spółdzielni i to, że chcemy bezpiecznie dojechać do domu, chyba nie jest wielkim wymaganiem – dodaje Stanisław Korman.
Najbardziej irytuje mieszkańców, że obijają się o machinę biurokracji.
- Bytomska Spółdzielnia Mieszkaniowa jest największą w mieście. Szacujemy, że koszty administracyjne sięgają kilku milionów złotych rocznie. Naprawienie takiego krótkiego odcinka nie powinno być dla niej problemem. Wygląda to jakby nie było z ich strony dobrej woli, cały czas musimy wysyłać pisma – mówi kolejny mieszkaniec, Marek Ciborowski.
W Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej znają problem mieszkańców ulicy Pomorskiej.
- SRK przez lata użytkowało drogę i doprowadziła ją do takiego stanu. Teraz by pewnie chcieli żeby spółdzielnia ją kupiła i naprawiła za własne pieniądze. Oczywiście możemy to zrobić, ale za to wszystko zapłacą wtedy mieszkańcy, a tak nie powinno być. Gmina powinna przejąć drogę i z wszystkimi jej użytkownikami przedyskutować kwestię eksploatacji, bo przypominam, że jedynie 30 procent terenów leżących przy drodze należy do spółdzielni – komentuje sprawę prezes Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Ryszard Bregida.
Mieszkańcy zwrócili się również do władz Bytomia o pomoc w rozwiązaniu sprawy. Po miesiącu otrzymali odpowiedź.
- Zwróciłem się do SRK o działania mające na celu zapewnienie bezpiecznego użytkowania drogi oraz do Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z prośbą o podjęcie inicjatywy do przejęcia użytkowania wspomnianej działki i wyremontowania – czytamy w liście do mieszkańców pełnomocnika prezydenta ds. bezpieczeństwa miasta Tadeusza Ostrowskiego.
Sytuacja w tej chwili jest niczym z filmów Stanisława Barei, nikt nie chce wziąć odpowiedzialności, a tracą na tym przede wszystkim mieszkańcy. Tylko w przeciwieństwie do wspomnianych filmów – nikomu nie jest do śmiechu.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?