MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Bytomiu nie chcą ujawnić listy budynków, którym grozi zawalenie

Redakcja
Bytomskie kamienice i pustostany zagrażają zdrowiu i życiu mieszkańców miasta, ale władze miasta nie udostępniają w pełni informacji o stanie technicznym budynków.

W 2008 r. na wniosek ówczesnego prezydenta miasta, Piotra Koja, Wydział Zarządzania Kryzysowego na podstawie danych zebranych przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, Straż Miejską, Policję i Straż Pożarną opracował dokument - „Wykaz budynków budowlanych na terenie Bytomia stwarzających zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi”. Od 2010 r. funkcjonuje pod nazwą „Wykaz obiektów budowlanych objętych szczególnym nadzorem służb, inspekcji i straży” i jest aktualizowany dwa razy do roku pod nadzorem Wydziału Zarządzania Kryzysowego.

- Celem dokumentu było zgromadzenie w jednym dokumencie obiektów budowlanych, które wymagają częstego nadzoru służb, inspekcji i straży - poinformował nas Wydział Zarządzania Kryzysowego.

Pomimo tego, że dokument zawiera ważne informacje, mieszkańcy go nie znają. - Powyższy wykaz nie jest udostępniany publicznie, ze względu na możliwość wprowadzenia zmian i dokonywania korekt przez osoby postronne, przez co wykaz mógłby stać się niewiarygodny - mówi J. Królikowska z WZK. Komu mogłoby na tym zależeć, nie wiadomo.

Chociaż według zapewnień WZK, dane dotyczące obiektów znajdujących się na tej liście są udostępniane w siedzibie WZK oraz u rzecznika UM na prośbę zainteresowanych mieszkańców, zarządów i właścicieli obiektów. Pomimo tych obietnic, nie wszyscy mają dostęp do tej listy.

Piotr Studziński, mieszkaniec Bytomia, od kilku lat zajmuje się opuszczonymi pustostanami w Bytomiu - efekty jego pracy można zobaczyć na stronie www.ruiny.bytom.pl, na której zamieścił własną listę bytomskich pustostanów wraz z bogatą dokumentacją fotograficzną.

Natomiast jego prośba o udostępnienie wykazu, skierowana do WZK spotkała się z negatywną odpowiedzią. - Wykaz ma służyć jedynie służbom, inspekcjom i strażom - argumentował naczelnik WZK, Andrzej Głogowski.

W całej tej sprawie najbardziej dziwi fakt, że w tej całej urzędniczej biurokracji całkowicie zapomniano o mieszkańcach miasta. Argumenty Piotra Studzińskiego są dość przekonujące - ze względów bezpieczeństwa lista powinna zostać opublikowana. - Miasto przecież nie ma żadnego interesu w tym, aby trzymać to w tajemnicy, a mieszkańcy mają prawo wiedzieć, które budynki są dla nich niebezpieczne - mówi Studziński.

W związku z tym, do końca nie wiadomo, ile obiektów znajduje się w wykazie sporządzonym przez WZK i czy ich liczba maleje lub rośnie, ponieważ nie ma możliwości porównania aktualnej wersji wykazu z poprzednimi.

Tymczasem w Bytomiu nie tak dawno temu zawalił się kolejny budynek, przy ul. Piłsudskiego 19. Nie wiadomo, czy znajdował się w wykazie, sporządzonym przez WZK; jeśli natomiast był, to miasto już wcześniej powinno podjąć kroki, aby go zabezpieczyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto