W Czeladzi chcą izby wytrzeźwień

Burmistrz przyjrzała się kosztom jakie ponosi miasto w związku z koniecznością wożenia nietrzeźwych czeladzian do Izby Wytrzeźwień. Ta znajduje się na granicy Sosnowca i Będzina, więc znacznie oddalona jest od miasta. Co za tym idzie Czeladź musi ponosić znaczne koszta związane nie tylko z opłatami za uchylających się od płatności nietrzeźwych, ale również za sam ich transport.

- Był to mój pomysł, aby zmniejszyć koszty, które miasto ponosi związane z dowozem osób do izby wytrzeźwień w Sosnowcu. Natomiast nie chodzi o stworzenie nowej izby wytrzeźwień w Czeladzi, ale Ustawa o wychowaniu w trzeźwości pozwala na zapewnienie miejsc pobytu dla osób nietrzeźwych w  innym miejscu niż sama izba. Dlatego chcemy rozmawiać z Powiatowym Zespołem Opieki Zdrowotnej czy jest w ogóle taka możliwość w naszym mieście – mówi Teresa Wąsowicz**, burmistrz Czeladzi.

Pomysł wydaje się słuszny, jednak sprawa nie jest taka prosta. Przede wszystkim Czeladź zobowiązana jest spłacić zaległości finansowe sosnowieckiej Izbie Wytrzeźwień. Te rozłożone są na kilka lat. Kolejny problem to miejsce, w którym miała by powstać taka placówka. W zamyśle burmistrza miał by to być Szpital Miejski, jednak ten zarządzany jest przez powiat.

- O pomyśle otwarcia przez Czeladź izby wytrzeźwień w budynku szpitala powiatowego w tym mieście póki co nic nam nie wiadomo. Takie rozwiązanie byłoby jednak niezwykle trudne do przeprowadzenia z dwóch powodów. Po pierwsze, nasz szpital nie dysponuje wolną powierzchnią, którą można byłoby wykorzystać w taki sposób. Po drugie prowadzenie izby wytrzeźwień nie jest zadaniem statutowym szpitala, co w praktyce uniemożliwia realizację takiej koncepcji - mówi MM Silesii Krzysztof Kozieł, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Będzinie.

Dlatego zanim decyzja zostanie podjęta propozycja zostanie poddana głosowaniu radnych. Ci spotkać się mają już 24 stycznia podczas Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Warto wspomnieć, że w tegorocznym budżecie na utrzymanie sosnowieckiej izby wytrzeźwień Czeladź przewidziała 65 tysięcy złotych.