Dla częstochowian ta wiadomość brzmi jak wieści o śmiertelnej chorobie w rodzinie. Włókniarz to przecież nie tylko klub, to legenda Częstochowy.
Akcja kibiców, którzy chcieli ratować ukochany klub organizując konkursy SMS-owe, przyniosła symboliczny efekt. Zebrano zaledwie 7 tys. zł.
- Nie tracimy jednak nadziei, że do najbliższego poniedziałku uda nam się jakoś zdobyć środki. Wiem, że nie tylko my mamy takie kłopoty. Inne kluby też ledwie wiążą koniec z końcem. Liczę, że włodarze polskiego żużla przedłużą nam termin na uregulowanie zobowiązań i pozwolą na dalsze szukanie sponsorów - przekonuje prezes klubu Marian Maślanka.
Problemy Włókniarza rozpoczęły się trzy lata temu, kiedy z finansowania żużlowców wycofała się firma Złomrex. Wtedy pomogli nestorzy czarnego sportu, którzy w 1959 roku wywalczyli dla Częstochowy pierwszy tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Waldemar Miechowski, Stefan Kwoczała, Stanisław Rurarz sięgnęli wówczas po własne oszczędności, aby Włókniarz nie zniknął ze sportowej mapy naszego kraju. Sam prezes Maślanka też wyłożył prywatne pieniądze na spłatę części należności.
Miasto wyciąga pomocną rękę
Miasto jest gotowe wspomóc Włókniarza kwotą 100 tys. złotych.
- Możemy to zrobić w ramach promocji miasta przez sport - twierdzi Aleksander Wierny, zastępca naczelnika Wydziału Promocji, Kultury i Sportu UM. - Jest jednak problem, bo Włókniarz jest po sezonie i nie ma jak promować miasta. Musi zorganizować np. sparing albo galę lodową.
Jest też możliwe rozłożenie na raty 130 tys. zł zadłużenia klubu wobec Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
NAJBOGATSI I NAJBIEDNIEJSI POSŁOWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ KONIECZNIE
TOP 14 poszukiwanych przestępców w woj. śląskim ZOBACZ ICH TWARZE
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?