Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Nędzy PKP Cargo nie chce zbierać rozsypanego węgla. Złodzieje mają raj

Aleksander Król
Na oczach podróżnych oczekujących na pociąg na dworcu w Nędzy złodzieje pakują usypany z wagonów węgiel do worków, które potem za pół ceny sprzedawane są w całej gminie.

Do kradzieży - tak jak na całym Śląsku - dochodzi tu regularnie, a przygotowane do załadunku kupy węgla i miału, znajdujące się obok stacji, nikogo nie rażą. Kolei nie opłaca się zbierać wysypanego węgla.

- Zdarza się, że nasi funkcjonariusze kilka godzin pilnują usypanego na tory węgla, czekając na przedstawicieli kolei. A potem i tak nikt go nie chce. Gdy dzwonimy do PKP Cargo, słyszymy, że nie zbierają usypu, bo nie mogą wchodzić na tory, które należą do PKP PLK. A w PLK mówią, że węgiel należy do Cargo - mówi asp. Mirosław Szymański, rzecznik raciborskiej policji.

- W efekcie na tory zapraszani są kolejni złodzieje - dodaje. Policjanci z Kuźni Raciborskiej wydali wojnę zorganizowanym grupom otwierającym wagony w Nędzy i Kuźni. Choć na całym Śląsku kradzieży przybywa - tu zostały ograniczone. O ile w 2010 r. odnotowano tu 17 przestępstw (straty powyżej 250 zł), z czego 6 wykryto, to od początku tego roku doszło tu do 4 takich kradzieży (2 wykryto, a akty oskarżenia do sądu skierowano przeciw 5 osobom).

- Oczywiście, regularnie dochodzi do mniejszych kradzieży, które traktowane są jako wykroczenia - mówi Szymański. Zdaniem policji byłoby ich mniej, gdyby kolej zbierała swój węgiel.

Dlaczego PKP zostawia go złodziejom? Węgiel na torach traktowany jest jak przeszkoda, którą trzeba usunąć, a nie uratować przed kradzieżą. - Nie ma jednoznacznych uregulowań prawnych w tej sprawie. PKP Cargo uważa, że usypany węgiel może stwarzać zagrożenie dla ruchu pociągów i w związku z tym obowiązek jego usunięcia spoczywa na zarządcy infrastruktury, czyli PKP PLK.

Z kolei PKP PLK uważa, że powinien być usuwany przez naszą spółkę - przyznaje Piotr Apanowicz, rzecznik PKP Cargo.

Dodaje, że często bywa tak, iż zanim podjęta zostanie decyzja o sposobie usunięcia zwału, węgiel jest "do czysta" wyzbierany.

Złodzieje są aroganccy, kradną węgiel jawnie
Z Aleksym Cieślikiem z Komendy Regionalnej SOK w Katowicach rozmawia Olek Król

Gdzie najczęściej dochodzi do kradzieży węgla na terenie województwa śląskiego?
Działamy na obszarze (część województwa), który charakteryzuje się dużym zagęszczeniem linii kolejowych, stacji, przystanków, bocznic. Wiele szlaków przebiega w pobliżu dzielnic zamieszkałych przez osoby bezrobotne. Ograniczenia prędkości pociągów towarowych i zły stan infrastruktury kolejowej ułatwiają dokonywanie kradzieży. Dochodzi do nich codziennie, najwięcej na szlakach m.in.: Mysłowice - Katowice Szopienice Płn., Kosztowy - Mysłowice, Szopienice Płn. - Dąbrówka Mała, Katowice Dąbrówka Mała - Siemianowice Śl.

Na pociągi napadają zorganizowane grupy, które nie przebierają w środkach…
Złodzieje są aroganccy. Wszystko odbywa się jawnie.
Nagminne stało się atakowanie funkcjonariuszy SOK. W ruch idą: kamienie, śruby, kije, rury metalowe.

Nie można obstawić wszystkich torów…
Średnio na dobę obszar kolejowy, za który odpowiada Komenda Regionalna SOK w Katowicach (do ochrony 600 km torów) zabezpiecza w terenie 24 funkcjonariuszy. Statystycznie na dobę jeden funkcjonariusz z tutejszej Komendy SOK ochrania 25 km szlaków kolejowych.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto