Chodzi o nowy system naliczania opłat za przedszkola. Teraz rozliczana jest każda godzina, którą dzieci spędzają w przedszkolu. Minimum pięć jest bezpłatnych, zaś cenę za każdą dodatkową samorządy miały ustalić same. Efekt? Od września ceny poszły w górę nawet o 70 proc.! - Te zmiany to głupota! - złości się Danuta Głuszek z Sosnowca, której wnuczek chodzi do przedszkola.
W Częstochowie rodzice, którzy posyłają dziecko do Przedszkola Miejskiego nr 11, zamiast 80 zł na miesiąc, jak to było w czerwcu, płacą teraz 170 zł. Na zmianach ucierpieli też rodzice przedszkolaków z Sosnowca, Żor, Myszkowa czy Zabrza.
Wyższa opłata to nie koniec problemów. Np. w Bytomiu rodzice wcześniej deklarują, na ile godzin posyłają dziecko do przedszkola. Jeśli spóźnią się, by je odebrać, za każdą dodatkową rozpoczętą godzinę zapłacą kolejne 25 zł. W tyskich przedszkolach prawdopodobnie od 1 października pojawią się czytniki kart do pomiaru czasu.
Możemy być pewni, że do października temat przedszkoli będzie elementem gry wyborczej. Wczoraj o podwyżkach Donald Tusk rozmawiał z Katarzyną Hall. PiS chce 10 bezpłatnych godzin w przedszkolu. Zaś SLD złożyło do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o sprawdzenie, czy samorządy mogą pobierać opłaty za publiczne przedszkola.
Rewolucja w przedszkolach rodzicom wychodzi bokiem
Danuta Głuszek z Sosnowca, babcia 5-letniego Dawida, wnuczka odprowadza do przedszkola na godzinę 8 rano. W budynku jest już o 7.35 - innego wyjścia nie ma, bo tak przyjeżdża tramwaj. Przed wrześniem wnuczka zostawiała od razu po przyjeździe i wracała do domu. Teraz czeka aż na zegarze wybije godz. 8. To samo jest, kiedy odbiera pociechę po południu. - Zegarka pilnuję jak oka w głowie - wyjaśnia.
W Sosnowcu kar za spóźnianie się nie ma, jednak jeśli będzie to notoryczne, rodzice będą musieli zmienić warunki umowy i płacić za więcej godzin.
Życie z zegarkiem w ręku to efekt zmian dotyczących ustalania opłat za przedszkola, wprowadzonych od września przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Pani Danuta nowe przepisy określa dobitnie: - To głupota!
O co chodzi? Gminy ustalają, kiedy rozpoczyna się m.in. pięć darmowych godzin w przedszkolu, które należą się naszemu dziecku. Za dodatkowe gminy samodzielnie ustaliły opłaty. W większości naszych miast wzrosły one od ok. 5 proc. do ponad 70 proc. (patrz tabela obok).
Na tym nie koniec. Niektóre miasta ustaliły opłaty dodatkowe - za wcześniejsze niż deklarowane przyprowadzenie dziecka oraz zbyt późne jego odebranie. W Bytomiu rodzice nazywają je karą i za każdą rozpoczętą godzinę, której nie zadeklarowali, muszą zapłacić 25 zł.
- To nie kara - broni się Katarzyna Krzemińska z UM w Bytomiu. - To koszt dodatkowego czasu funkcjonowania przedszkola. Aby go uniknąć, rodzice powinni racjonalnie planować, w jakich godzinach ich dziecko będzie przebywać w placówce.
Wojewoda prosi Ministerstwo Edukacji o interpretację nowych przepisów
Wojewoda ma możliwość zakwestionować uchwałę, która jest sprzeczna z prawem. Zaś nowe przepisy w ustawie o systemie oświaty nie ustalają obecnie żadnej maksymalnej stawki opłat za przedszkola, które rada gminy musiałaby uwzględniać w podjętej uchwale.
- Dlatego obecnie nie można kwestionować uchwał w oparciu o kryterium "słuszności" wysokości opłat - wyjaśnia Katarzyna Kuczyńska, kierująca biurem prasowym Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Mając to na uwadze, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, wystąpił do Ministerstwa Edukacji z prośbą o interpretację obecnie obowiązujących przepisów. KD
Rozsypano gnojówkę przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?