"W samo południe" czyli politycy na Uniwersytecie

Zapowiadało się jednak bardzo ciekawie. Już sama formuła debaty dawała duże nadzieje na jej atrakcyjność. Obok siebie usiedli przedstawiciele najważniejszych partii i organizacji politycznych i akademiccy eksperci, którzy po wystąpieniach polityków mieli szansę zadać im pytania. Co ciekawe była to debata kandydatów do sejmiku wojewódzkiego, którzy z reguły są w cieniu swoich kolegów starających się o urząd prezydencki czy do rad miasta.

I tak po stronie polityków usiedli Adam Stach z PSL, Bożena Borys-Szopa rekomendowana przez Prawo i Sprawiedliwość, Adam Matusiewicz z Platformy Obywatelskiej, Jerzy Gorzelik, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska i Zbyszek Zaborowski reprezentujący SLD. Po stronie naukowców znaleźli się prof. Sylwester Wróbel, dr Małgorzata Myśliwiec i dr Marcin Gacek. Debatę poprowadził dr Tomasz Słupik.

Sama debata składała się z trzech części, pierwsza to wystąpienia polityków w formie mini-expose, druga to pytania od ekspertów oraz trzecia gdzie głos mieli widzowie.

Niestety część z publiczności, która w ogóle przyszła zaczęła opuszczać aulę Kazimierza Popiołka jeszcze przed pytaniami ekspertów. Politycy używali pustych frazesów na zmianę z wyświechtanymi, niewiele było konkretów, chyba nie zdawali sobie sprawy, że grupa przybyłych to głównie studenci politologii i mają większe wymagania.

Bożena Borys-Szopa mówiła, że należy stawiać na współpracę ponad podziałami - Śląsk może być doskonałym przykładem jak zakończyć wojnę polsko-polską - mówiła Borys-Szopa. Wspominała również, że należy poprawić bezpieczeństwo pracy i zainicjować nieistniejący dialog społeczny. Adam Matusiewicz przyznał wprost, że Sejmik posiada głównie rolę opiniotwórczą - najważniejsze jest wsparcie wejścia w życie ustawy powołującą aglomerację górnośląską, tak aby za 20 lub 30 lat mogło powstać jedno miasto - mówił wojewoda. Przypomniał również, że trzeba stawiać na kulturę i infrastrukturę aby ludzie nie wyprowadzali się z województwa Zbyszek Zaborowski z SLD przez większość swojego wystąpienia narzekał na rząd, problemy z siedzibą i niedokończoną reformę administracyjną, nie zabrakło również uszczypliwości pod adresem obecnych władz - trzeba przebudować centrum Katowic a nie mówić o tym w nieskończoność - skwitował na koniec.

Aby oddać sprawiedliwość trzeba przyznać, że dr Gorzelik wie jak trafić do studentów. Mówił konkretnie, najlepiej wykorzystał przysługujące mu kilka minut. Sprecyzował postulaty RAŚ, wyjaśnił w jaki sposób chce je zrealizować. Ciekawym pomysłem Gorzelika jest to aby na stronie internetowej urzędu wyświetlały się wyniki poszczególnych głosowań, tak aby praca sejmiku była bardziej przejrzysta. Prawdziwe show zrobił jednak Adam Stach z PSL-u. Jako jedyny przemawiał bez mikrofonu, podkreślał że województwo śląskie to nie tylko miasta, a również wieś, co zresztą zaznaczył w poincie wystąpienia - chciałbym w Katowicach wprowadzić taką wieś jak w Żarkach, żeby było zielono.

Debaty niestety nie uratowali eksperci, zadawali pytania do wszystkich kandydatów przez co musiały być one dość ogólne. Dodatkowo debata miała miejsce na Uniwersytecie przez co nie dziwiła akademickość pytań. Dziwił natomiast widoczny brak frekwencji, zwłaszcza że gospodarzem był Wydział Nauk Społecznych. Najlepiej ten fakt tłumaczą słowa Bożeny Borys-Szopy - w sejmiku są ludzie anonimowi, trzeba to zmienić!

To spotkanie chyba jednak wielkich zmian nie spowoduje.